W kieleckim klubie idzie nowe. Pojawienie się Dietera Burdenskiego niesie za sobą pewną niewiadomą, ale także zmiany. Jedna z nich już się dokonała. Marka Paprockiego na stanowisku prezesa zarządu zastąpił Krzysztof Zając. To były piłkarz, którzy od lat prowadzi interesy w Polsce i w Niemczech.
- Pomysł mojego przyjaciela, z którym znam się 30 lat, przejęcia większości akcji Korony w pierwszym momencie nie zafascynował mnie - przyznał. - Jednak jego upartość doprowadziła do tego, że zgodziłem się wziąć udział w tym przedsięwzięciu i myślę, że wspólnie w najbliższym czasie powinniśmy zrobić krok do przodu. Proszę sobie nie obiecywać dużych kroków. Lepiej być bardziej pesymistycznym na początku, a jeśli coś więcej się uda, to będziemy się razem cieszyć - dodał.
Zając poinformował, że są już gotowe plany, które obejmą nie tylko pierwszy zespół rywalizujący w Lotto Ekstraklasie. - Plany mamy już przygotowane w stosunku do pierwszego zespołu, ale nie tylko. Chodzi też o drugi zespół i juniorów. Chcielibyśmy, aby sukces odniosły wszystkie drużyny Korony.
Podczas spotkania z dziennikarzami nie mogło zabraknąć pytania o ewentualne wzmocnienia zespołu Macieja Bartoszka. - Chcemy wzmocnić kadrę na następny sezon, ale jest za wcześnie, aby powiedzieć coś więcej - powiedział Krzysztof Zając. - Sprawy personalne pojawią się we właściwym momencie. Mamy drużynę, która wygrała ważny mecz i to jest w tej chwili serce tego klubu. Na tym się musimy koncentrować - dodał z kolei Burdenski.
ZOBACZ WIDEO PSG gromi, świetny mecz Cavaniego. Zobacz skrót spotkania z EA Guingamp [ZDJĘCIA ELEVEN]
59-latek, który ma być odpowiedzialny za pion sportowy - Marek Paprocki, od poniedziałku wiceprezes zarządu, zajmie się m.in. finansami, administracją i marketingiem - w pierwszych dniach swojego urzędowania chce skupić się na wypracowaniu porozumienia z kibicami. - Czego nam brakuje? Brakuje dopingu, smutne to było podczas meczu z Ruchu, że drużyna walczyła, a nie miała wsparcia. Chcemy jak najszybciej złapać kontakt z kibicami, którzy mają "czerwoną kartkę", żeby już podczas ostatniego meczu rundy zasadniczej pojawili się na stadionie.
Zając zdradził, że liczy na wprowadzenie w Koronie niemieckiego modelu współpracy z grupami kibicowskimi. - Mamy plan jak chcemy to z nimi poukładać na wzór klubów Bundesligi. Te ustępstwa nie mogą być jednak tylko do jednej bramki, spróbujemy się z nimi w pewien sposób dogadać dla dobra Korony - zakończył.