Piłkarze Lechii Gdańsk wciąż nie potrafią wygrać na wyjeździe. Dla podopiecznych Piotra Nowaka porażka z Ruchem Chorzów była drugą w przeciągu sześciu dni. Przegrana kosztowała Lechię stratę pozycji lidera.
- Przed przerwą prezentowaliśmy się w miarę dobrze, ale brakowało w naszym wykonaniu akcji oskrzydlających. Graliśmy zbyt wąsko. Ruch rozgrywał szeroko kontry. Często się na nie nadziewaliśmy i wyglądało to bardzo groźne - przyznał opiekun Lechistów.
Losy spotkania rozstrzygnęły się po zmianie stron. - Zwracaliśmy w przerwie uwagę na to, że nie możemy sobie pozwolić na momenty słabości czy niefrasobliwości. Po bramce dla nas nastąpiło rozprężenie. Nam nie może się takie coś zdarzać. Sami strzeliliśmy sobie dwie bramki. Szkoda straconych punktów. Trzeba patrzeć na to, co się dzieje, czytać grę. Nie możemy być tacy niefrasobliwi. To był nasz problem już wcześniej, teraz to się powtórzyło. Mamy nad czym pracować - zakończył Piotr Nowak.
ZOBACZ WIDEO Juventus pokonał Milan po golu w doliczonym czasie. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]