Musząca odrabiać czterobramkową stratę z pierwszego meczu Barcelona absolutnie zdominowała paryżan od pierwszego gwizdka i to nie było żadnym zaskoczeniem. - Jeśli rywale mogli strzelić nam cztery gole, to my możemy strzelić im sześć - mówił przed spotkaniem trener Dumy Katalonii, Luis Enrique.
Mistrz Hiszpanii już do przerwy prowadził 2:0, a tuż po zmianie stron strzelił trzeciego gola i był krok od odrobienia strat z Parc des Princes, ale gdy w 62. minucie piłkę do siatki Barcelony posłał Edinson Cavani, wydawało się, że Duma Katalonii jednak nie dokona niemożliwego.
W 85. minucie krok od odebrania Barcelonie nadziei był Angel di Maria, ale zmarnował dobrą okazję i Francuzi... przestali grać. Przez ostatnich dziesięć minut spotkania piłkarze PSG byli tylko tłem dla gospodarzy. Zamiast chociaż spróbować utrzymać się przy piłce z dala od własnego pola karnego, okopali się w swojej "16" i czekali na wyrok.
A to, co wydarzyło się na Camp Nou od 85. minuty do końcowego gwizdka, oznacza tylko jedno: Paris Saint-Germain nie było godne awansu do ćwierćfinału Champions League. Przez dziesięć ostatnich minut spotkania paryżanie wykonali tylko cztery celne podania, w tym trzy po wznowieniu gry po straconych bramkach! Do tego próbując rozpaczliwie przerywać akcje Barcelony, popełnili sześć fauli, a po trzech z nich stracili bramki, które przesądziły o ich odpadnięciu z Ligi Mistrzów.
Dla porównania: w pierwszym, rozegranym przed trzema tygodniami w Paryżu spotkaniu Barcelona też zdominowała PSG, ale wówczas w ostatnich minutach gospodarze potrafili utrzymać się przy piłce. Od 86. minuty do końcowego gwizdka mistrzowie Francji wymienili wówczas 17 podań i nie pozwolili Barcelonie na stworzenie zagrożenia pod swoją bramką.
- Wiedzieliśmy, że wszyscy zawodnicy Barcelony są lepsi od nas. Jedyne, co można było zrobić, to zagrać zespołowo, razem. Na Camp Nou nigdy nie jest łatwo, ciężko jest pokryć całą. Przestrzeń. Jest mi wstyd. Przepraszamy kibiców - stwierdził Marco Verratti.
- Strata trzech bramek w siedem minut po tym, jak strzeliliśmy gola na 1:3, jest trudna do przełknięcia. Po zwycięstwie 4:0 w pierwszym meczu bardzo trudno zaakceptować porażkę 1:6 w rewanżu, ale nie mamy wyjścia - to opinia prezydenta PSG, Nassera Al-Khelaifiego.
ZOBACZ WIDEO Hit Serie A dla Napoli! Zobacz skrót meczu z AS Roma - SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN]