Aleksander Komor nowym filarem defensywy Górnika? "To chłopak o niesamowitym talencie"

PAP / Marcin Bednarski
PAP / Marcin Bednarski

Chociaż Górnik Łęczna traci sporo bramek, to Aleksander Komor ma pewne miejsce w składzie. Dla już trzeciego trenera jest ważnym ogniwem, a Franciszek Smuda ma o nim dobre zdanie.

Jeszcze kilka miesięcy temu Aleksander Komor bronił barw trzecioligowego Motoru Lublin i mierzył się z drużynami pokroju Piasta Tuczempy czy Sokoła Sieniawa. Latem trafił on do Górnika Łęczna, ale na debiut w Lotto Ekstraklasie musiał poczekać do połowy września ubiegłego roku, gdy od pierwszej minuty zagrał w zwycięskim meczu z Koroną Kielce (4:0).

22-letni Komor na stałe do podstawowej jedenastki wskoczył w połowie listopada. Chociaż Górnik z nim w składzie stracił dwadzieścia jeden bramek w siedmiu kolejnych meczach, to jednak gra on "od deski do deski". Po klęsce z Jagiellonią Białystok trener Franciszek Smuda zdecydował się na aż trzy zmiany w obronie i Komor jako jedyny pozostał w składzie. - Na treningach współpracujemy ze sobą, tak że czy gram z tymi chłopakami, czy jak w Białymstoku, to nie ma znaczenia - podkreśla były zawodnik Ruchu Chorzów.

W niedzielnym meczu z Piastem Gliwice Komor nie ustrzegł się błędów, ale Górnikowi udało się zachować czyste konto i odprawić wicemistrza Polski z kwitkiem po golu Piotra Grzelczaka w doliczonym czasie gry. - Spodziewaliśmy, że to będzie mecz walki. Było ważne, jak zareagujemy po porażce w Białymstoku. Takie zwycięstwo cieszy podwójnie. Tym bardziej w takich okolicznościach, gdzie tydzień temu wysoko przegraliśmy i jeszcze ta strzelona bramka w końcówce, więc naprawdę fajnie - zauważa Komor.

Trener Smuda bardzo ceni swojego 22-letniego podopiecznego i zamierza na niego regularnie stawiać, by mógł on zbierać cenne doświadczenie w Lotto Ekstraklasie. - To jest chłopak o niesamowitym talencie. Taki chłopak ma prawo jeszcze nie raz popełnić błędy. Może jeszcze gorsze niż te w Białymstoku. Jego na początku kariery trzeba więcej przytulić, niż mu - jak to się mówi - przyłożyć pałą - barwnie wyjaśnia były selekcjoner reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO Legia odpadła z Ligi Europy. Drużynie zabrakło charakteru?

Źródło artykułu: