- Wrażenia mogły być lepsze dla nas, przyjechaliśmy tutaj, żeby wygrać mecz, ale się nie udało, taka jest piłka - powiedział po swoim ponownym debiucie w ekstraklasie napastnik Korony, Ilijan Micanski. Dla Bułgara był to pierwszy mecz w barwach kieleckiego zespołu od 21 listopada 2006 roku i prawie został okraszony zdobytym golem. - Prawie robi różnicę w Polsce. Liczę, że w następny weekend się uda.
Drużyna Macieja Bartoszka straciła przy Reymonta dwa gole. - Tak się układa czasami. Po tym golu na 1:0 Wisła się cofnęła, grała dobrze z kontry, wyczekiwała nas, a my bardzo chcieliśmy w drugiej połowie wyrównać - przekonywał.
Chociaż Micanski trenuje z zespołem już od jakiegoś czasu, to nadal widać pewien brak zgrania. 31-latek jest jednak dobrej myśli. - Oby to wyglądało lepiej, najważniejsze, że jestem zdrowy. Z kolegami współpracowaliśmy nieźle, myślę, że mieliśmy kilka sytuacji i uważam, że u siebie będziemy grali jeszcze lepiej i wygramy.
Ostatnie miesiące nie były udane dla byłego gracza m.in. Lecha Poznań. Brak regularnych występów odbił się na jego formie fizycznej. Mimo to rozegrał pełne 90 minut. - Myślę, że z każdym meczem powinienem czuć się coraz lepiej. Wiadomo, że po tak długiej przerwie od 70-80 minuty czułem, że nie mam sił w nogach, ale to przyjdzie. Przede mną cała runda i będę grał coraz lepiej, tak samo cała drużyna - zakończył.
W następnej kolejce Korona podejmie przed własną publicznością Wisłę Płock.
Deportivo - Barcelona: demolka gospodarzy - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]