Rewanżowy mecz półfinału Copa del Rey pomiędzy Barceloną i Atletico Madryt był pełen nerwowych sytuacji. Sędzia Jesus Gil Manzano i jego asystenci nie potrafili zapanować nad sytuacją i swoimi decyzjami tylko podgrzewali atmosferę.
I choć ostatecznie to gospodarze mogli mieć mniej pretensji do arbitra, który w drugiej połowie nie uznał prawidłowo strzelonego gola przez Kevina Gameiro, litości na sędziego nie miał po końcowym gwizdku Luis Suarez.
W samej końcówce Urugwajczyk otrzymał bowiem drugą żółtą kartkę za uderzenie łokciem w twarz Koke. Według El Pistolero nie zasłużył on jednak na upomnienie.
- To nie był nawet faul. Sędzia chciał to po prostu widzieć. Jestem oburzony, choć z drugiej strony powoli mnie to śmieszy. Czy otrzymałem wyjaśnienie od arbitra? Nie, jak zwykle - powiedział zdenerwowany Suarez.
Z powodu tej kartki snajpera Barcelony ominie finał Pucharu Króla, w którym Duma Katalonii 27 maja zmierzy się ze zwycięzcą dwumeczu Deportivo Alaves - Celta Vigo.
ZOBACZ WIDEO "Nie będę składać żadnych deklaracji". Jakub Rzeźniczak o konflikcie właścicielskim w Legii