Mimo porażki w pierwszym meczu z Barceloną na własnym boisku (1:2), piłkarze Atletico Madryt nie przystąpili do rewanżu z opuszczonymi głowami. Od pierwszego gwizdka sędziego goście ruszyli do ataku i przez pierwsze 30 minut dominowali na Camp Nou.
Mimo wielu sytuacji to oni pierwsi stracili gola po strzale Luisa Suareza. W drugiej połowie znów jednak byliśmy świadkami nawałnicy zespołu Diego Simeone. Sędziowie nie uznali jednak prawidłowo zdobytej bramki przez Antoine'a Griezmanna, a rzutu karnego nie wykorzystał Kevin Gameiro. Ten ostatni trafił ostatecznie do siatki kilkadziesiąt sekund później, ale mecz zakończył się remisem 1:1 i Rojiblancos odpadli z rozgrywek Pucharu Króla.
Simeone był jednak dumny z postawy swoich zawodników, którzy zaprezentowali się bardzo dobrze na tak trudnym terenie jak stolica Katalonii.
- Graliśmy z sercem, wiarą i determinacją. Tak, chciałbym zobaczyć słabszy mecz w wykonaniu moich piłkarzy, ale awansować do finału. Liczą się jednak liczby, w nich lepsi byli gospodarze - powiedział Argentyńczyk.
Simeone nie chciał wypowiadać się na temat pracy arbitrów. Chwalił za to swoją drużynę. - Gdybym był kibicem Atletico, byłbym z niej dumny. Gratuluję Barcelonie, która miała tego wieczoru trudne momenty, ale potrafiła sobie z nimi poradzić - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Cezary Kucharski zdradził plany na przyszłość Roberta Lewandowskiego. Zaskakujący kierunek