Piłkarz Lecha Poznań odpowiada na zarzuty o sprzyjanie ukraińskim nacjonalistom

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  Lech Poznań / lechpoznan.pl / fot. Adam Ciereszko
Materiały prasowe / Lech Poznań / lechpoznan.pl / fot. Adam Ciereszko
zdjęcie autora artykułu

Kilka dni temu media społecznościowe obiegło zdjęcie Wołodymyra Kostewycza z prezentacji strojów Karpat Lwów. Miała ona miejsce pod pomnikiem Stepana Bandery. Nowy zawodnik Lecha Poznań tłumaczy się z incydentu na łamach "Super Expressu".

- O tym, że zdjęcie wypłynęło w Polsce, dowiedziałem się od rodziny. Ta sytuacja miała miejsce podczas prezentacji nowych strojów Karpat Lwów. Klub na miejsce wydarzenia wybrał plac przy pomniku Bandery we Lwowie i wyznaczył trzech piłkarzy. Jednym z nich byłem ja - opowiada Wołodymyr Kostewycz.

Nowy lewy obrońca Lecha Poznań zapewnia, że nie miesza się w politykę.

- Każdy kraj ma swoją historię i ja szanuję historię Polski - mówi. - Wiem, że Polacy mają swoje zdanie o Banderze, a Ukraińcy swoje. Ja nie wtrącałem się w politykę, bo się na niej nie znam.

Kostewycz przyszedł do klubu z Poznania kilka tygodni temu z Karpat Lwów. 24-latek podpisał 4-letnią umowę. Ma zastąpić reprezentanta Węgier Tamasa Kadara, który jedną nogą jest już poza Poznaniem. Według ostatnich doniesień, ma wylądować w Dynamie Kijów.

ZOBACZ WIDEO AS Monaco rozgromiło FC Lorient, dobry mecz Glika. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: