PNA: dramat gospodarzy! Gol w 91. minucie!

PAP/EPA / GAVIN BARKER
PAP/EPA / GAVIN BARKER

Gospodarze Pucharu Narodów Afryki piłkarze Gabonu długo prowadzili w spotkaniu z debiutantem w turnieju Gwineą Bissau. Rywale do remisu doprowadzili w doliczonym czasie.

Gospodarze Pucharu Narodów Afryki rozgrywając mecze u siebie chcą poprawić swoje historyczne osiągnięcia jakimi była gra w ćwierćfinałach. Rywal na inaugurację wydawał się wręcz wymarzony. Gwinea Bissau to debiutant w turnieju.

Od pierwszej minuty do ataku ruszyli gospodarze, którzy narzucili rywalom mocne tempo. Zawodnicy Gwinei Bissau jednak nie przestraszyli się i po kilku próbach Gabonu zaczęli się odgryzać. Problemem w obu ekipach był fakt, że wszystko dobrze wyglądało jedynie do pola karnego. Ataki gospodarzy turnieju starał się nakręcać Pierre-Emerick Aubameyang, rywale jednak dobrze kryli gwiazdę Bundesligi.

Po ok. 25 minutach tempo meczu spadło. Gabon nie atakował już z taką pasją jak w pierwszych minutach. To gracze Gwinei Bissau mieli coraz więcej do powiedzenia. W 33. minucie po złym wybiciu obrońcy do piłki doszedł Brito, ale uderzył niecelnie.

Cztery minuty przed przerwą Gabon mógł w końcu zdobyć wymarzonego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w okolice przedpola bramkowego, piłkę trącił Mario Lemina, ale uderzył niecelnie.

ZOBACZ WIDEO Wszołek pomógł w zwycięstwie QPR. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Drugą część znakomicie rozpoczęli gracze Gabonu. W 52. minucie piłkę w polu karnym otrzymał Bouanga, który mocno dograł w na trzeci metr. Do futbolówki doszedł Aubemeyang, który pewnie trafił do bramki.

Po objęciu prowadzenia gracze z Gabonu chcieli pójść za ciosem, ale także rywale nie zamierzali być im dłużni. Ciekawy pojedynek zyskał na jakości. Wciąż jednak brakowało większej liczby celnych strzałów.

Im dłużej trwał mecz, tym gracze Gwinei Bissau stawiali coraz więcej na jedną kartę. Ułatwiało to piłkarzom Gabonu wyprowadzanie kontr. W 69. minucie powinno być 2:0. Mocny strzał z woleja oddał Aubemeyang, ale minimalnie przestrzelił.

Goście do remisu mogli doprowadzić kwadrans przed końcem. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki doszedł rezerwowy Mendy, jednak jego strzał z woleja przeszedł tuż obok bramki.

Końcowe minuty były bardzo nerwowe, piłkarze Gwinei Bissau dążyli do wyrównania. W 86. minucie po kolejnej wrzutce w pole karne z kilku metrów wprost w bramkarza uderzył Mendy. W doliczonym czasie debiutujący w turnieju piłkarze Gwinei Bissau dopięli swego. Po kolejnej wrzutce do piłki doszedł Juary Soares, który strzałem głową doprowadził do wyrównania i doprowadził do rozpaczy fanów i zawodników gospodarzy.

Gabon - Gwinea Bissau 1:1 (0:0)
1:0 - Aubameyang 52'
1:1 - J. Soares 90+1'

Składy:

Gabon: Ovono – Appindangoyé, Ecuele Manga, Tandjigora (84' Poko), J. Obiang – Palun, N'Dong – Bouanga, Lemina (73' Kanga), Evouna (88' Kevyn) – Aubameyang.

Gwinea-Bissau: Mendes – A. Soares, Dabo, R. Silva, J. Soares - T. Silva, Junior (73' Aldair) – Zezinho, N. Soares, Mario (60' Piqueti) – A. Camara (67' F. Mendy).

Żółte kartki: Obiang (Gabon) oraz A. Soares (Gwinea Bissau).

Źródło artykułu: