Był to kolejny mecz, w którym Atletico Madryt nie pokazało nic specjalnego, a mimo to dopisało punkty. Podopieczni Diego Simeone co prawda szybko zdominowali Real Betis, ale werwy w wyprowadzaniu akcji wystarczyło im na zaledwie 20 minut. Okres przewagi został udokumentowali golem. Po dograniu Sime Vrsaljko z prawego skrzydła akcję na dalszym słupku na wślizgu zamknął Nicolas Gaitan. Nie pomogła interwencja Ryana Donka. Dla Argentyńczyka to trzeci gol w Primera Division. Później z każdą kolejną minutą groźniejsi byli goście. Oddali kilka celnych strzałów, które za każdym razem stopował Miguel Angel Moya.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Gra gospodarzy nie porywała, a Betis szukał swojej szansy. Na gola polował najlepszy strzelec Ruben Castro, ale wszystkie jego próby obronił bramkarz. Czy to rzut wolny, czy strzał z wypracowanej pozycji, Moya był tego dnia bezbłędny.
Atletico strasznie się męczyło. Publiczność na Estadio Vicente Calderon traciła cierpliwość. Gwizdano, ale finalnie pojawiły się oklaski. Gospodarze wygrali trzeci mecz z rzędu nie tracąc przy tym gola.
Atletico Madryt - Real Betis 1:0 (1:0)
1:0 - Nicolas Gaitan 9'
Składy:
Atletico Madryt: Miguel Angel Moya - Sime Vrsaljko, Diego Godin, Stefan Savić, Filipe Luis, Gabi, Koke, Saul Niguez, Nicolas Gaitan (63' Yannick Ferreira Carrasco), Antoine Griezmann (90+2' Jose Maria Gimenez), Fernando Torres (70' Kevin Gameiro).
Real Betis: Antonio Adan - Cristiano Piccini, German Pezzella, Ryan Donk, Jose Carlos (70' Matias Nahuel), Riza Durmisi, Darko Brasanac (66' Joaquin), Jonas Martin, Daniel Ceballos, Alex Alegria (82' Roman Zozulja), Ruben Castro.
Żółte kartki: Piccini, Alegria, Ceballos (Betis).
Sędzia: Carlos Clos Gomez.
ZOBACZ WIDEO Wszołek pomógł w zwycięstwie QPR. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]