Dopiero teraz jednak przyjechał do Warszawy. W sierpniu dostał pół roku, aby jeszcze bardziej okrzepnąć w węgierskiej lidze. Dominik Nagy, 21-letni pomocnik grał w Ferencvarosie Budapeszt i był jednym z jego najlepszych piłkarzy. - Zawsze był u nas uważany za ogromny talent, ale tak naprawdę dopiero teraz gra najlepiej w karierze - mówi WP SportoweFakty węgierski dziennikarz Tibor Pietsch z największego sportowego dziennika "Nemzeti Sport".
W reprezentacji Węgier przeszedł przez wszystkie drużyny juniorskie, w ekstraklasie zadebiutował już w wieku siedemnastu lat. Było to w klubie Pecsi Mecsek. Miał tam romans z córką właściciela, gdy ich drogi się rozeszły, również piłkarz miał w klubie pod górę. Wypożyczono go do Kozarmisleny (II liga), ale dosyć szybko wrócił na ligowy szczyt. Trzy lata temu sięgnął po niego potentat Ferencvaros. I choć początkowo Nagy nie grał tyle ile chciał, to z czasem przebił się do pierwszej drużyny.
- Pochodzi z małego miasta Bóly. Przyjechał do stolicy, miał na początku trochę problemów. To jednak normalny, spokojny chłopak. Nigdy nie było z nim jakichkolwiek problemów. Żadnych skandali, żadnych takich historii - zapewnia dziennikarz.
O walorach piłkarskich nowego legionisty mówi z kolei tak: - To jeden z najszybszych piłkarzy na Węgrzech. Ma za sobą bardzo dobry rok, dostał się do kadry. Jesień była może w jego wykonaniu nieco słabsza, ale cały Ferencvaros miał dołek. I tak jednak Nagy się wyróżniał. Czy jest naszym największym talentem? Kiedyś był tak określany, ale dziś ma już 21 lat, a to sformułowanie pasuje raczej do siedemnastolatków. Powiem tak: dziś gra najlepszy futbol w swoim życiu.
ZOBACZ WIDEO Skromne zwycięstwo Romy, czyste konto Szczęsnego. [ZDJĘCIA ELEVEN]
Jesienią Nagy strzelił jednego gola i miał cztery asysty. Tibor Pietsch: - Grał przede wszystkim jako defensywny pomocnik. Lubi jednak atakować, bardzo dobrze drybluje.
Powinien sprawdzić się na każdej pozycji w pomocy. Bardzo dobrze radzi sobie na skrzydłach, szczególnie na lewej stronie. I chyba tam właśnie widzą go w Legii. - To dobry transfer Legii, choć nie wiem czy Nagy od początku wskoczy do pierwszego składu. Ma jednak szansę - uważa Węgier.
Ze stołecznym klubem związał się na 4,5 roku.