Górnik przyjechał do Krakowa pod wodzą Sławomira Nazaruka, który został tymczasowym następcą zwolnionego w czwartek Andrzeja Rybarskiego. Łęcznianie przegrali cztery ostatnie mecze i ugrzęźli na ligowym dnie, nowy trener nie przeprowadził rewolucji w składzie. Względem ostatniego spotkania z Lechią Gdańsk (0:3) dokonał trzech zmian w "11", ale oznaczały one powrót do składu podstawowych wcześniej zawodników: Leandro, Przemysława Pitrego i Vojo Ubiparipa.
Na szerszą skalę zadziałał za to trener Cracovii, Jacek Zieliński. Szukając sposobu na wyjście z kryzysu - Pasy nie wygrały żadnego z pięciu ostatnich spotkań - zdecydował się na aż sześć zmian względem ostatniego meczu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (1:3). Dwie z nich były wymuszone, bo Marcin Budziński nie mógł zagrać z powodu kartek, a Damian Dąbrowski jest chory, ale już Florin Bejan, Krzysztof Piątek, Tomasz Brzyski i Diego Ferraresso zostali ofiarami słabych wyników. Z kolei szansę na premierowy występ od pierwszego gwizdka otrzymał 18-letni Hubert Adamczyk.
Gospodarze od pierwszego gwizdka rzucili się na gości i przejęli pełną kontrolę nad spotkaniem. Już w 2. minucie Jakub Wójcicki zakończył samotną szarżę strzałem z 12 metrów, po którym Wojciech Małecki wybił piłkę pod nogi Erika Jendriska, ale dobitkę Słowaka zablokował Paweł Sasin.
Cracovia prowadziła atak za atakiem i ostrzeliwała bramkę gości, ale spisywał się na linii bardzo dobrze. Jak na przykład w 40. minucie, gdy w kapitalny sposób obronił uderzenie Mateusza Cetnarskiego z rzutu wolnego. Krakowianie przed przerwą oddali aż 15 strzałów w kierunku bramki gości, a ci zrewanżowali się dwoma uderzeniami - na pierwsze celne czekali aż do 45. minuty.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Po zmianie stron przewaga Cracovii nadal nie podlegała dyskusji, ale gospodarze długo nie potrafili jej udokumentować. Udało im się to dopiero w 65. minucie za sprawą Piątka, który strzelił gola przy pierwszym kontakcie z piłką. Wójcicki zgrał mu ją głową na linii pola karnego, a ten skleił ją na udo i po chwili pokonał Małeckiego. Od chwili wejścia na boisko do momentu oddania strzału Piątek przebywał na boisku tylko 25 sekund.
Cracovia ciężko zapracowała na prowadzenie, ale cieszyła się nim bardzo krótko. W 72. minucie Grzegorz Piesio wbił piłkę przed bramkę Pasów do Pitrego, podanie przeciął Covilo, ale interweniował tak niefortunnie, że skierował futbolówkę do własnej siatki. Serb może mówić o sporym pechu, bo we wcześniejszych meczach jego trafienia zapewniały Pasom cenne punkty. Dość powiedzieć, że bedący defensywnym pomocnikiem Covilo zdobył w tym sezonie już siedem bramek - najwięcej w swoim zespole.
Krakowianie rzucili się do odzyskania prowadzenia, ale nie udało im się strzelić drugiego gola. Najlepszą sytuację miał w 93. minucie Mateusz Szczepaniak, ale z pięciu metrów uderzył nad bramką gości. To już szósty z rzędu ligowy mecz Cracovii bez zwycięstwa. Strata punktów z Górnikiem oznacza, że na koniec 18. kolejki Pasy mogą wylądować w strefie spadkowej. Stanie się tak, jeśli w poniedziałkowym spotkaniu Ruch Chorzów pokona Arkę Gdynia.
Maciej Kmita z Krakowa
Cracovia - Górnik Łęczna 1:1 (0:0)
1:0 - Piątek 65'
1:1 - Covilo (sam.) 72'
Składy:
Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz, Paweł Jaroszyński (82' Tomasz Brzyski) - Jakub Wójcicki, Mateusz Cetnarski, Miroslav Covilo, Hubert Adamczyk (61,' Sebastian Steblecki), Erik Jendrisek (65' Krzysztof Piątek) - Mateusz Szczepaniak.
Górnik: Wojciech Małecki - Paweł Sasin, Aleksander Komor, Maciej Szmatiuk, Leandro - Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Łukasz Tymiński, Przemysław Pitry (79' Nika Dzalamidze), Piotr Grzelczak (65' Grzegorz Piesio) - Vojo Ubiparip (61' Bartosz Śpiączka).
Żółte kartki: Deleu, Covilo (Cracovia) oraz - Szmatiuk (Górnik).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 5432.