Piotr Malarczyk ucierpiał w starciu, do którego doszło w pechowej 13. minucie spotkania 16. kolejki. Zawodnik Cracovii wyskoczył do główki wraz z Bartoszem Szeligą, a gdy obaj wrócili na ziemię, skrzydłowy Piasta nieumyślnie uderzył obrońcę Cracovii nogą w twarz.
Stoper Pasów od razu zalazł się krwią i nie wrócił już do gry. Jak się okazało, 25-latek doznał w tym starciu kilku urazów: rozcięcia obu łuków brwiowych, złamania kości nosa i dwóch innych kości twarzoczaszki. Malarczyk przeszedł już operację, ale do gry wróci dopiero w 2017 roku.
- Miejmy nadzieję, że to wszystko dobrze się zakończy. Dla nas to naprawdę duża strata, bo był w bardzo dobrej dyspozycji - mówi trener Cracovii, Jacek Zieliński.
Malarczyk trafił do Pasów w połowie sierpnia i z miejsca wskoczył do "11" pięciokrotnych mistrzów Polski. Wystąpił w każdym z dziewięciu spotkań, w których mógł zagrać i to do niego trener Zieliński dobierał drugiego stopera. Teraz opiekun Cracovii musi budować blok defensywny od nowa.
W ostatnim meczu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza duet stoperów tworzyli Hubert Wołąkiewicz i Florin Bejan, a w odwodzie trener Pasów ma do dyspozycji jeszcze Roberta Litauszkiego i Piotra Polczaka.
ZOBACZ WIDEO Bandyckie zachowanie piłkarza Toulouse FC [ZDJĘCIA ELEVEN]