Jagiellonia zasłużenie pokonała Legię - relacja z meczu Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa

Jagiellonia Białystok po ciekawym i emocjonującym spotkaniu pokonała aspirującą do mistrzowskiego tytułu Legię Warszawa. Białostoccy kibice na zwycięstwo nad Wojskowymi czekali niespełna siedemnaście lat.

Pierwsze minuty meczu nie wskazywały na to, że gospodarze mogą zdobyć w piątkowy wieczór komplet punktów. Podopieczni trenera Michała Probierza grali bojaźliwie, jakby przestraszyli się wielokrotnych mistrzów Polski. Ich akcje się nie zazębiały, a w drugiej linii pomocnicy mieli problemy z dokładnym rozegraniem piłki. Legia także nie pokazywała w tym czasie niczego wielkiego, a mimo to objęła prowadzenie. W 22. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Macieja Rybusa w polu karnym doszło do ogromnego zamieszania. Najpierw uderzenie jednego z zawodników Legii obronił Rafał Gikiewicz, następnie po kolejnym strzale piłka trafiła w poprzeczkę, do futbolówki dopadł Takesure Chinyama i z najbliższej odległości "wpakował" ją do siatki.

Odpowiedź Jagiellończyków była niemal natychmiastowa. Sześć minut później stadion przy Słonecznej oszalał ze szczęścia. Żółto-czerwoni po koronkowej akcji doprowadzili do wyrównania. Paweł Zawistowski podał wzdłuż linii do Krzysztofa Króla, a ten precyzyjnie dośrodkował do Tomasza Frankowskiego. "Łowca bramek" przepięknym uderzeniem piętką w długi róg zaskoczył bezradnego Jana Muchę. "Franek, Franek, Łowca bramek" niosło się na stadionie.

Po zdobytej bramce Jaga przeszła prawdziwą metamorfozę - przejęła inicjatywę i dominowała na placu gry już do końca spotkania. 120 sekund po zdobytym golu ładnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Bruno Coutinho Martins, ale minimalnie chybił celu. Przed przerwą goście mieli jeszcze jedną okazję, aby objąć ponownie prowadzenie, lecz Wojskowi zagubili się w polu karnym i oba zespoły zeszły na przerwę remisując.

Drugą połowę Jagiellonia zaczęła od mocnego uderzenia. Dwie minuty po wznowieniu gry Kamil Grosicki dograł do Bruno, którego strzał po rykoszecie instynktownie jedną ręką odbił Mucha. Chwilę później gorąco zrobiło się pod bramką żółto-czerwonych. Chinyama w dziecinny sposób przepchnął obrońców i wyłożył futbolówkę Piotrowi Gizie. Strzał "Gizmono" fenomenalną paradą na rzut rożny sparował Gikiewicz. W 52. minucie Roger Guerreiro spróbował uderzenia z 25 metrów - piłka poszybowała kilkanaście centymetrów obok bramki.

Po godzinie gry Jaga przeprowadziła kolejną ciekawą akcję, po której Zawistowski przeniósł futbolówkę metr nad bramką. W 62. minucie Grosicki (notabene wypożyczony z Legii) "związał" Pance Kumbeva, wyłożył piłkę Dariuszowi Jareckiemu, który tylko dostawił nogę i tym samym ustalił wynik meczu.

"Grosik" w 69. minucie sam mógł pokonać Muchę. Po znakomitym podaniu Zawistowskiego w dogodnej sytuacji uderzył obok bramki. Sześć minut przed zakończeniem spotkania Frankowski przegrał pojedynek sam na sam z Muchą. W końcówce Legioniści "zamknęli" Jagiellonię na własnej połowie i mieli kilka okazji do zremisowania spotkania. W 86. minucie Gikiewicz niepewnie wyszedł do dośrodkowania, lecz Chinyama nie skorzystał z prezentu i nie trafił z trudnej pozycji do pustej bramki. Następnie Adrian Paluchowski z kilku metrów fatalnie przestrzelił, a w 90. minucie Gikiewicz wygrał pojedynek "oko w oko" z Rogerem i po chwili zwycięstwo Jagiellonii z Legią Warszawa stało się faktem.

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 2:1 (1:1)

0:1 - Chinyama 22'

1:1 - Frankowski 28'

2:1 - Jarecki 62'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Gikiewicz - Alexis, Cionek, Skerla, Król, Bruno, Zawistowski, Hermes, Jarecki (68' Lewczuk), Grosicki (90+2' Matuszek), Frankowski (90+5' Fidziukiewicz).

Legia Warszawa: Mucha - Rzeźniczak (89' Jarzębowski), Astiz, Kumbev, Komorowski, Radović (71' Rocki), Iwański, Giza, Roger, Rybus (72' Paluchowski), Chinyama.

Żółte kartki: Grosicki (Jagiellonia) oraz Rybus (Legia).

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Widzów: 7000 (gości: 250).

Źródło artykułu: