Jego podopieczni zapowiadali, że jadą do stolicy województwa świętokrzyskiego po przełamanie i pierwsze od 23 października ligowe zwycięstwo. Optymizm i zapowiedzi to było jednak wszystko. - Gratuluję Koronie trzech punktów. Na pewno w pierwszej połowie zagrała bardzo dobry mecz, my byliśmy tylko tłem do ich gry - ocenił Piotr Stokowiec.
Opiekun lubinian szybko znalazł przyczyny słabszej postawy zespołu. - Byliśmy za mało agresywni, za daleko od przeciwnika. Daliśmy się zdominować. Efektem tego były dwie stracone bramki.
Odrobinę lepiej KGHM Zagłębie zaprezentowało się w początkowych fragmentach drugiej połowy, kiedy to gol Łukasza Piątka pozwolił przyjezdnym uwierzyć, że jeszcze nie wszystko stracone. - W drugiej połowie wróciliśmy do gry i wspólnie z Koroną stworzyliśmy bardzo dobre widowisko, mecz był otwarty i mógł się podobać. Po to kibice przychodzą na stadion, mówię to z taką goryczą, bo skończył się dla nas źle, ale na pewno akcje były z jednej i drugiej strony. Nie wystarczyło nam czasu, żeby wyrównać - stwierdził.
Dwukrotni mistrzowie Polski kolejną okazję do przerwania serii meczów bez kompletu punktów będą mieli już za kilka dni. - Przygotowujemy się do następnego meczu. Musimy wyciągnąć wnioski i pokazać większą złość i determinację, bo ostatnio los nie jest dla nas łaskawy, ale spokojnie, myślę, że jesteśmy dobrą drużyną i należycie przygotujemy się do meczu z Lechem.
ZOBACZ WIDEO Grosicki podsumował 2016 rok. "Jesteśmy jedną wielką rodziną, chcemy się rozwijać"