Przed wiceliderem mecz z Chrobrym Głogów. Po raz pierwszy drużyna musi poradzić sobie bez Macieja Bartoszka. Trener przyjął ofertę Korony Kielce, a osieroconą Chojniczankę Chojnice poprowadzi dotychczasowy asystent Hermes. Drużynie pozostały trzy spotkania na wyjeździe.
- Widziałem gole z meczu Chrobrego z Zagłębiem Sosnowiec. Oba były ładne, a bramkarz nie miał szans na interwencje. Postaramy się zneutralizować atuty rywala, zwyciężyć, tak by debiut nowego trenera był lepszy niż debiut trenera Bartoszka - powiedział Łukasz Budziłek na antenie Weekend FM.
Tydzień temu Chojniczanka pożegnała się z własnym stadionem. Zwycięstwo 3:2 z Wigrami Suwałki oznaczało, że drużyna była niepokonana u siebie przez całą piłkarską jesień. Tylko chojniczanie mogli się pochwalić takim osiągnięciem.
- Dobre wyniki napędzają nas. Jesteśmy jak śnieżna kula sunąca z górki, która powiększa się i nabiera prędkości - porównał Budziłek. - Mieliśmy udany tydzień po meczu z Wigrami. Tak jest w życiu ludzi sportu, że czas po zwycięstwach jest wesoły i wszyscy są skorzy do żartów. Fajnie, że w Chojnicach mamy dużo okazji do radości.
ZOBACZ WIDEO Rumunia - Polska w internecie. "Lewandowski najlepszy na świecie" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Chojniczanka powalczy o to, by zimować na miejscu premiowanym awansem do Lotto Ekstraklasy. Drużyna z Pomorza jest rewelacją sezonu i jednym z trzech głównych kandydatów do zmiany ligi.
- Gdyby sezon skończył się teraz, wielu z nas przeżyłoby największy sukces w karierze. Chcielibyśmy zobaczyć Chojniczankę na górze tabeli po 34 meczach, ale do tego jeszcze długa droga. Dotychczas drużyna wykonuje super pracę i obyśmy wiosną nie spadli w tabeli - ma nadzieję bramkarz.
Pojedynek Chojniczanki w Głogowie rozpocznie się w sobotę o godzinie 16.