Maciej Kmita: Kapustka, czyli zaufanie, które zaprocentuje (komentarz)

PAP / PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP / PAP/Bartłomiej Zborowski

Dla Bartosza Kapustki Adam Nawałka łamie swoją żelazną zasadę, ale selekcjoner wie, co robi. Zaufanie, którym obdarza niespełna 20-letniego pomocnika, zaprocentuje i w niedalekiej przyszłości polski futbol zbierze owoce decyzji Nawałki.

W piątek minie sto dni od transferu Bartosza Kapustki do Leicester City. Wychowanek Tarnovii nie zdążył jeszcze zadebiutować w I zespole Lisów i występuje jedynie w drużynie młodzieżowej, a mimo to Adam Nawałka nieprzerwanie zaprasza go na zgrupowania reprezentacji Polski, łamiąc tym samym swoją żelazną zasadę. Selekcjoner przy każdej okazji powtarza bowiem, że miejsce w drużynie narodowej będą mieli tylko ci zawodnicy, którzy regularnie grają w swoich zespołach klubowych.

Zawodnik mistrza Anglii nie spełnia tego warunku już od trzech miesięcy, ale Nawałka wie, że takie talenty jak Kapustka nie rodzą się w naszym kraju na kamieniu i należy je pielęgnować w sposób szczególny. Nie jest przesadą stwierdzenie, że Kapustka to największy talent polskiej piłki od czasu Roberta Lewandowskiego, a świeżo upieczony mistrz Anglii sięgnął po niego nie bez powodu.

Dla Kapustki Nawałka łamie swoją żelazną zasadę, ale to selekcjoner sam je ustala i może od nich robić odstępstwa. Grzegorz Krychowiak jest dziś w Paris Saint-Germain zaledwie rezerwowym, a czy ktokolwiek wyobraża sobie bez niego reprezentację Polski? Jakub Błaszczykowski wiosną tylko sporadycznie pojawiał się na boisku, ale Nawałka go nie odtrącił, a ten był jednym z najlepszych polskich piłkarzy na Euro 2016.

Poza tym Kapustka w reprezentacji nie ślizga się na nazwisku i opinii talentu. Młody pomocnik daje kadrze coś od siebie. W meczu z Kazachstanem zdobył bramkę na 1:0, a w spotkaniu z Armenią wywalczył rzut wolny, po którym Robert Lewandowski strzelił zwycięskiego gola. Gdyby nie odważny drybling Kapustki, eksplozji radości na Stadionie Narodowym najprawdopodobniej by nie było.

ZOBACZ WIDEO Mocne opinie o Lewandowskim z Hiszpanii. Trafi do Realu? "Nie jest potrzebny"

Nie skrytykuję Kapustki za decyzję o przenosinach do Leicester City. Mistrzowi Anglii się nie odmawia. Gdy zgłasza się po ciebie najlepsza drużyna Premier League, to podejmujesz rękawicę - druga taka szansa może się nie zdarzyć. W końcu ostatnim zawodnikiem, który prosto z polskiej ekstraklasy trafił do mistrza jednej z czołowych lig Europy, był Zbigniew Boniek. 34 lata temu! To w futbolu kilka epok. Poza tym, nie licząc bramkarza Łukasza Fabiańskiego, klub z Premier League nigdy wcześniej nie kupił polskiego piłkarza prosto z ekstraklasy.

Z każdym dniem spędzonym na King Power Stadium Kapustka staje się lepszym piłkarzem, co ostatnio zauważył sam Claudio Ranieri, a w słowach Włocha trudno było wyczuć kurtuazję. Trzy miesiące intensywnych treningów w towarzystwie świetnych piłkarzy znaczą dla Kapustki o wiele więcej niż kolejna runda w polskiej lidze, w której nabierze złych nawyków. Stracił trzy miesiące? Czymże jest kwartał, skoro mówimy o niespełna 20-letnim piłkarzu, przed którym kilkanaście sezonów kariery. Że zbyt wysoko zawiesił sobie poprzeczkę? Z absolutnego topu zawsze może zejść niżej i przenieść się do Ligue 1 czy Eredivisie.

Myśląc o Kapustce, warto pamiętać o drodze, którą przeszedł Arkadiusz Milik. W podobnym wieku przeniósł się z Górnika Zabrze do Bayeru Leverkusen i na BayArenie odbił się od ściany - przez całą rundę wiosenną sezonu 2012/2013 rozegrał raptem 92 minuty w ośmiu meczach. Na kampanię 2013/2014 został wypożyczony do Augsburga, w którym grał więcej, ale w 20 występach strzelił tylko jednego gola.

W tym samym czasie robił jednak furorę w młodzieżowej reprezentacji Polski, a i Adam Nawałka wyciągnął do niego pomocną dłoń, powołując go do kadry A. Do tego Milik wykonał mądry ruch i gdy zgłosił się po niego Ajax Amsterdam, opuścił Bundesligę na rzecz słabszej Eredivisie. W trzy i pół roku z ławki Bayeru dotarł do Serie A, zyskał status najdroższego polskiego piłkarza w historii, a cały Neapol opłakuje dziś jego kontuzję.

Niewykluczone, że za trzy lata Kapustka będzie miał w europejskim futbolu ten sam status. Potrzebuje do tego zaufania ze strony selekcjonera, a tym cieszy się nieustannie oraz mądrego postawienia drugiego kroku na Zachodzie. Wypożyczenie na przykład do Eredivisie nie powinno być dla niego ujmą. Bersant Celina, Yaw Yeboah czy Enes Unal to rówieśnicy Kapustki wypożyczeni z Manchesteru City do Twente, w którym robią prawdziwą furorę. A przypomnijmy, że zawodnikiem drużyny z De Grolsch Veste jest Mateusz Klich, czyli idol z dzieciństwa, a dziś przyjaciel Kapustki.

Maciej Kmita

Komentarze (12)
avatar
Stevie Wonder
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kapustka ma piłkarski błysk w oku, jego gra może się podobać. Przeszkodą może być jego filigranowa postura. Trzeba tak go upaść żeby nie stracił na szybkości:) Oczywiście w artykule wtrącenie o Czytaj całość
Bialy Juryj
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bzdury! Zamiast kisić kapustkę, należało zadbać o Teodorczyka! Szczególnie, że Milik grał piach! To samo tyczy się Zielińskiego! To są dwaj świetni zawodnicy, których matolstwo Nawałki nie poz Czytaj całość
avatar
Dominik Woźniak
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
... jeśli ktoś NIE gra , czyli grzeje ławę , a Kapustka, gra cały czas. Młodzieżówka zakładam w UK, i tak lepsza pewnie niż nasza Ekstraklasa :/ 
antekklepka
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rumunia przygotowania...... 
avatar
Jerzy Szramowski
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
w bramce trzeba zmienić Fabiańskiego,w premiership jest drugim od końca z najwięcej puszczonymi bramkami,na ME przy karnych nie próbował nic wybronić.Powinien bronić Szczęsny lub Skorupiński