Po przegranej z Juventusem 1:2 w poprzedniej kolejce Serie A i remisie z Besiktasem 1:1 w Lidze Mistrzów Sarri liczył na to, że jego drużynie uda się w końcu wygrać i wyprzedzić w tabeli Lazio, które przed sobotnim spotkaniem miało w dorobku o jeden punkt więcej. Nie udało się - na bramkę Marka Hamsika w 52. minucie błyskawicznie odpowiedział Balde Diao Keita i wynik remisowy utrzymał się już do końca spotkania.
W drugiej połowie telewizyjne kamery pokazywały, jak trener Napoli szaleje na ławce rezerwowych. Rzucał butelkami z wodą, a w pewnym momencie tak mocno uderzył w wiatę ławki rezerwowych, że powstało w niej duże wgniecenie.
Maurizio Sarri #NapoliLazio pic.twitter.com/gZjAv8nJAE
— Serie A News (@TransfersCalcio) 5 listopada 2016
- Robię się zły, gdy ktoś nie wykonuje tego, co przygotowaliśmy. Jeśli będziecie pokazywać trenera w czasie spotkania, zawsze zobaczycie coś takiego. A ja jestem szkoleniowcem, który uczestniczy w meczu z pasją i zaangażowaniem - powiedział Sarri.
Były trener Empoli dodał, że powodem jego złości było zachowanie Piotra Zielińskiego przy rzucie rożnym. - Nie poszedł tam, gdzie zakładaliśmy, że ma iść, a akurat w tym miejscu była dziura w obronie Lazio. Nie cierpię, gdy ludzie nie przenoszą pracy, jaka wykonujemy na treningach, na sytuacje meczowe. Dla mnie to jak bluźnierstwo - zdradził.
Choć Napoli nie ma ostatnio najlepszej passy, zdaniem Sarriego gra najlepszą piłkę, od kiedy jest on trenerem tej drużyny, ale brakuje skuteczności. - Nie wykorzystujemy wielu okazji, które stwarzamy. Byłbym jednak bardziej zmartwiony, gdyby tych szans nie było - podkreślił włoski szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji