Arkadiusz Milik zanim doznał poważnej kontuzji i wypadł z gry na parę miesięcy, wziął udział w dziewięciu meczach SSC Napoli o stawkę. Sam strzelił w nich siedem goli, a jego drużyna cieszyła się z 20 trafień, co dało średnią 2,22 bramki na jedno spotkanie.
Napoli aż w czterech spotkaniach z udziałem byłego napastnika Ajaksu Amsterdam rozbiło przeciwników: 4:2 z AC Milan, 3:0 z US Palermo, 3:1 z Bologna FC oraz 4:2 z Dynamem Kijów.
Od kiedy polski snajper leczy kontuzję i nie występuje w spotkaniach Napoli, skuteczność zespołu Maurizio Sarriego poszła w dół. Wicemistrzowie Włoch rozegrali sześć meczów i zdobyli w nich tylko dziewięć bramek (średnia 1,5).
W tym czasie mierzyli się z dwoma potentatami (AS Roma i Juventusem Turyn), jednak pozostali rywali nie byli z najwyższej półki. Tymczasem Napoli nie zdołało wbić ani FC Crotone (2:1), ani Empoli FC (2:0) trzech goli, słabo spisało się również w dwumeczu z Besiktasem Stambuł (2:3 i 1:1).
Początkowo miejsce Milika w ataku zajmował Manolo Gabbiadini, jednak po jego czerwonej kartce za niesportowe zachowanie w meczu z Crotone na środku ataku zaczął grać filigranowy Dries Mertens, którego wspierają ustawieni na skrzydłach Jose Callejon i Lorenzo Insigne. Przeciwko Besiktasowi do składu wrócił Gabbiadini, jednak zdziałał niewiele i szybko został zmieniony.
Ani Mertens, ani Gabbiadini nie są tak skuteczni jak Milik na początku sezonu. Sztab szkoleniowy innych opcji nie ma, co oznacza, że do końca roku Napoli może mieć poważny problem w ofensywie.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Michał Pazdan, koszmar Cristiano Ronaldo powrócił
[/color]