Dziennikarzom Przeglądu Sportowego udało się dotrzeć do informacji, wedle których w kontrakcie Holendra jest zapis, który mówi, że w przypadku uzyskania awansu do Mistrzostw Świata w RPA, Leo Beenhakker może liczyć na podwyżkę swoich zarobków z 70 do 85 tys. euro miesięcznie.
To nie koniec ewentualnych korzyści Beenhakkera. Dodatkowo holenderski szkoleniowiec otrzymałby 800 tys. euro premii. Taki zapis w kontrakcie istnieje i do tej pory wiedzieli o nim jedynie były prezes Michał Listkiewicz oraz wiceprezes Eugeniusz Kolator i sekretarz generalny Zdzisław Kręcina.
Niedawno z kontraktem zapoznał się dokładnie obecny prezes PZPN Grzegorz Lato. Powodem wnikliwej analizy kontraktu selekcjonera, było nawiązanie przez niego współpracy z Feyenoordem Rotterdam.
- Kontrakt Leo Beenhakkera znam już właściwie na pamięć, linijka w linijkę - zapewnia prezes PZPN - Ale nie wyciągniecie ode mnie ani jednego zdania - mówi dziennikarzom Przeglądu Sportowego.
- Umowa jest tak skonstruowana, że od selekcjonera można wymagać przestrzegania szczegółowego plany pracy - zapewnia Michał Listkiewicz.
Dla porównania, poprzedni selekcjoner reprezentacji Polski Paweł Janas, zarabiał 40 tys. złotych miesięcznie. Holender na początku zarabiał tyle samo, tyle, że w euro. Po Mistrzostwach Europy pensja wzrosła mu do 70 tys. euro.