Ivan Djurdjević: Lech nie zawsze może wygrywać 6:1

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań utrzymał pozycję lidera ekstraklasy dzięki skromnej, ale w pełni zasłużonej wygranej z Jagiellonią Białystok. Lechici byli zespołem o wiele lepszym i gdyby nie ich słaba skuteczność, to goście musieliby wracać do domu ze sporym bagażem straconych bramek. -<I> Lech nie zawsze może wysoko wygrywać. Szczególnie teraz, gdy każdy zespół motywuje się na nas dodatkowo</i> - mówi Ivan Djurdjević, obrońca Lecha.

W Poznaniu nikt nie wyobrażał sobie innego wyniku niż zwycięstwo gospodarzy. Jeśli Kolejorz zamierza zdobyć mistrzostwo Polski, nie może pozwolić sobie na stratę punktów z zespołami z dolnej części tabeli. Mimo to przed meczem z Jagiellonią było sporo obaw, bowiem podopieczni Michała Probierza w poprzedniej kolejce gładko ograli Arkę Gdynia 3:0. W niedzielę białostocczanie jednak rozczarowali i nie potrafili poważniej zagrozić bramce poznaniaków. - Jagiellonia miała może pół okazji. Zagraliśmy w obronie na zero, a Krzysztof Kotorowski w ogóle nie miał pracy - mówi Ivan Djurdjević.

Lech był zespołem o wiele lepszym, ale raził nieskutecznością. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył na początku drugiej połowy Robert Lewandowski. Djurdjević zaznacza, że teraz każdy zespół na mecze z Kolejorzem wychodzi o wiele bardziej zdeterminowany. - Lech nie może zawsze wygrywać 6:1, jak ostatnio z Jagiellonią w Poznaniu. Zespoły, które tutaj przyjeżdżają, zamykają dostęp do własnej bramki i czekają na nasze błędy. Poza tym na dzień dzisiejszy Lech wywołuje dodatkową motywację. W każdym meczu będzie nam ciężko, ale tylko do strzelenia pierwszej bramki - uważa Serb.

W spotkaniu z Jagiellonią Lech musiał sobie radzić bez Semira Stilicia, który jest jednym z najważniejszych ogniw zespołu Franciszka Smudy. Bośniak dwa dni przed meczem zachorował i nie mógł wybiec na boisko. Jego brak był momentami widoczny w grze poznaniaków, ale mimo to zdołali oni poradzić sobie bez niego. - Siła Lecha, jak każdej innej drużyny, nie zależy tylko od jednego zawodnika. Zawsze gramy o zwycięstwo, nawet bez jednego czy dwóch podstawowych piłkarzy. Wszyscy jesteśmy potrzebni - dodaje Djurdjević.

Dla lechitów mecz z drużyną z Białegostoku był już piątym spotkaniem w tym roku. Nic więc dziwnego, że odczuwają oni w nogach ciężkie pojedynki, tym bardziej, że ostatnie trzy rozegrali na wyjeździe. Teraz czeka ich jednak tydzień przerwy i przed meczem z Górnikiem Zabrze będą mogli się zregenerować. - Gramy co trzy dni, więc odczuwamy zmęczenie. Dobrze, że teraz jest tygodniowa przerwa, bo kilku zawodników narzeka na urazy i mam nadzieję, że do meczu z Górnikiem wszyscy będą zdrowi - zakończył Ivan Djurdjević.

Źródło artykułu: