Warta Poznań znów w dołku i z nowym problemem

Warta nie potrafi ustabilizować formy. W starciu z Siarką znów zawiodła na całej linii, a jakby tego było mało, trener Tomasz Bekas ma kolejny problem kadrowy.

W trakcie spotkania ucierpiał Filip Brzostowski, który opuścił boisko na noszach. - To kontuzja stawu kolanowego. Po dokładnych badaniach dowiemy się z jaką przerwą się ona wiąże. Jeśli ucierpiały więzadła, to na dłuższy czas stracę podstawowego zawodnika, w dodatku młodzieżowca - przyznał opiekun zielonych.

Sobotnie starcie warciarze zaczęli jednak w najsilniejszym składzie, a i tak zawiedli na całej linii, ulegając ekipie z Tarnobrzega 1:3. To ich kolejny fatalny występ w "ogródku". - Siarka była zdecydowanie lepsza, miała więcej okazji, choć tak naprawdę gole na 0:2 i 0:3 były zasługą moich piłkarzy. W 47. minucie mecz się dla nas skończył. Szkoda, że pokazujemy ostatnią tak dużą sinusoidę. Dobrze by było wreszcie zapunktować dwa razy z rzędu i patrzeć na rywali nieco inaczej. Na razie pozostaje nam walka o utrzymanie, a zadanie numer jeden na najbliższe dni do odbudowa mentalna - dodał Tomasz Bekas.

Opiekun gości Włodzimierz Gąsior też nie uniknął kłopotów, bo w trakcie meczu stracił Konrada Stępnia. - Mój piłkarz nabawił się kontuzji przez własną głupotę, bo niepotrzebnie interweniował w niegroźnej sytuacji - stwierdził.

Tarnobrzeżanie mają jednak powody do radości, bo wywieźli ze stolicy Wielkopolski pełną pulę. - Jechaliśmy tu z myślą, że to będzie trudny teren. Oglądałem poprzednie mecze Warty i to wartościowa drużyna. Pierwszy gol ustawił jednak przebieg gry, tuż przed przerwą zdobyliśmy drugiego i dość łatwo udało nam się wywalczyć spokojne prowadzenie. Szkoda tylko niepotrzebnej nerwowości w końcówce, na szczęście gospodarze nie wykorzystali momentu po bramce na 1:3. Myślę, że zwyciężył zespół trochę lepszy - ocenił Gąsior.

ZOBACZ WIDEO: Mógł być najlepszy, ale... Portugalczycy wspominają Andrzeja Juskowiaka

Źródło artykułu: