PP: Arka Gdynia w wielkich mękach wyeliminowała III-ligowca

W parze KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Arka Gdynia dysproporcja była największa, ale na boisku kompletnie nie było tego widać. Zespół Grzegorza Nicińskiego wygrał zaledwie 2:1 i miał mnóstwo szczęścia, bo III-ligowiec zmarnował rzut karny!

Różnica trzech klas, jaka dzieli na co dzień obie drużyny okazała się tylko teoretyczna, bo choć miejscowi nie prezentowali oszałamiających umiejętności, to zagrali bez respektu i nastawili się na wymianę ciosów. W 21. minucie mogli zostać za to pokarani, ale Paweł Abbott w znakomitej sytuacji spudłował strzałem głową. Odpowiedź nadeszła jednak natychmiast i po drugiej stronie boiska Pavels Steinbors z najwyższym trudem obronił soczyste uderzenie z dystansu Klaudiusza Łatkowskiego.

Później wydawało się, że wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami, bo gdynianie zdecydowanie podkręcili tempo i na przerwę schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. Wynik otworzył Abbott, który zamknął płaską centrę Rafała Siemaszki, drugi gol to natomiast dzieło Tadeusza Sochy. Były piłkarz Śląska Wrocław otrzymał podanie w tempo od Adriana Błąda i zaskoczył Stanisława Wierzgacza sprytnym uderzeniem zewnętrzną częścią stopy w długi róg.

Zespół Grzegorza Nicińskiego znalazł się w komfortowym położeniu i nikt raczej nie zakładał, że w drugiej połowie III-ligowiec może mu jeszcze zagrozić. Arka spuściła jednak z tonu, zaczęła głównie pilnować wyniku i mogła za to zapłacić bardzo wysoką cenę. W 75. minucie padła bramka kontaktowa. Steinbors sposobił się do łatwej interwencji po strzale z dystansu Rafała Gila, lecz nie przewidział, że w ostatniej chwili dobiegnie do niego Michał Stachurski i tuż przed rękami strąci mu piłkę do siatki. Chwilę później mogło być już 2:2, bowiem sędzia Tomasz Wajda podyktował dla gospodarzy rzut karny za faul Przemysława Stolca na Gilu. Ku rozpaczy licznej publiczności Steinbors obronił jednak uderzenie Łatkowskiego w lewy róg.

W końcówce goście znaleźli się jeszcze w rozpaczliwej defensywie, momentami wręcz wybijali piłkę na oślep, ale wytrwali ze skromnym prowadzeniem do ostatniego gwizdka i w mękach zwyciężyli 2:1.

W ćwierćfinale beniaminek Lotto Ekstraklasy zagra z lepszym z pary Drutex-Bytovia Bytów - Śląsk Wrocław.

KSZO 1929 Ostrowiec Św. - Arka Gdynia 1:2 (0:2)
0:1 - Paweł Abbott 30'
0:2 - Tadeusz Socha 41'
1:2 - Michał Stachurski 75'

W 77. minucie Klaudiusz Łatkowski (KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski) nie wykorzystał rzutu karnego (Pavels Steinbors obronił).

Składy:

KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski: Stanisław Wierzgacz - Michał Stachurski, Dariusz Pietrasiak, Mateusz Podstolak, Klaudiusz Łatkowski, Mateusz Mianowany (87' Fabian Burzyński), Paweł Czajkowski, Piotr Ferens (46' Kamil Bełczowski), Jakub Kapsa, Rafał Gil, Michał Grunt (79' Tomasz Persona).

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Tadeusz Socha, Przemysław Stolc, Krzysztof Sobieraj, Paweł Wojowski, Dominik Hofbauer (67' Adam Marciniak), Damian Mosiejko, Adrian Błąd (80' Marcus Vinicius da Silva), Rafał Siemaszko, Rashid Yussuff, Paweł Abbott (72' Mateusz Szwoch).

Żółte kartki: Adrian Błąd, Damian Mosiejko (Arka Gdynia).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

ZOBACZ WIDEO: Puchar Polski: Probierz chciałby finału z Wigrami Suwałki

Komentarze (1)
avatar
Marek Szczepaniak
22.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ach ten nie wykorzystany karny ,napewno bysmy grali dalej--trudno gratuluje Arce