Konrad Jałocha: To mój najlepszy mecz w Ekstraklasie

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Konrad Jałocha
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Konrad Jałocha

Konrad Jałocha w meczu z Cracovią był jak w transie. Żaden piłkarz nie zdołał go pokonać, chociaż strzał Mateusza Szczepaniaka bramkarz Arki obronił... głową. - Cały czas uczę się gry w Ekstraklasie - mówi skromnie.

[b]

WP SportoweFakty: Uratował pan Arkę Gdynia w tym meczu. Gdyby nie pana interwencje, to Cracovia wyjechałby z Trójmiasta z bagażem trzech punktów i kilku bramek.[/b]

Konrad Jałocha: Tym razem to ja uratowałem drużynę, ale wcześniej to koledzy ratowali mnie. Bilans się powoli wyrównuje. Tak naprawdę nikt nikomu nie musi za nic dziękować, bo wszyscy gramy dla Arki Gdynia. Chcemy, żeby zespół był jak najwyżej w tabeli. Taki jest nasz cel.

Bronił pan jak w transie. Nawet strzał z dwóch metrów Mateusza Szczepaniaka zdołał pan wyciągnąć.

- Ten strzał obroniłem głową. To był czysty przypadek. Piłka mnie po prostu trafiła. Tym razem szczęście było po mojej stronie. Warto pamiętać, że w pierwszej połowie Krzysiek Piątek uderzył w słupek.

ZOBACZ WIDEO: Marek Jóźwiak: Legii potrzeba człowieka z prostym przekazem (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Coś jednak w tym jest, że jak bramkarzowi idzie to potrafi bronić niemal wszystkie strzały.

- Zgadza się. Jak idzie, to idzie. Oby ta passa ciągnęła się jak najdłużej. Cieszy mnie fakt, że szczęście potrafi się do mnie uśmiechnąć.

To był pana najlepszy mecz w Ekstraklasie?

- Zdecydowanie. Było najwięcej pracy, a na dodatek udało się zdobyć trzy punkty. To bramkarza cieszy najbardziej.

Bramkarsko mocno pan dojrzał w Arce. Z meczu na mecz widzimy coraz lepszego Konrada Jałochę.

- Zgadza się. Co prawda nie jestem już młodym zawodnikiem, ale cały czas uczę się gry w Ekstraklasie. Cieszę się, że trener na mnie stawia, a ja odpłacam się dobrą grą. Myślę, że kluczową kwestią jest fakt, że koncentruję się tylko i wyłącznie na sobie. Nie myślę o innych bramkarzach. Najważniejsze jest to, jak ja będę bronił.

Głowy cyferkami sobie pan nie zaprząta? Pytam, bo dziewięć wpuszczonych bramek w dziewięciu meczach to naprawdę dobry wynik.

- Nie zaprzątam sobie głowy cyferkami. Od tego są inni - kibice, dziennikarze. Fajnie, że taki wynik jest, ale nie ukrywam, że mecz z Jagiellonią cały czas we mnie siedzi.

Przejdźmy do wyników drużyny. Arka po dziewięciu kolejkach jest na piątym miejscu z 16 punktami. Ten wynik pana zaskakuje?

- Nie jestem zaskoczony, ponieważ od samego początku wierzyłem w tę drużynę. To utalentowana grupa ludzi, która potrafi rywalizować z najlepszymi.

Rozmawiał Karol Wasiek

Komentarze (0)