Wiślacy odetchnęli z ulgą i ostrzą zęby na klasyk z Legią Warszawa

PAP / Stanisław Rozpędzik
PAP / Stanisław Rozpędzik

Piłkarze Wisły Kraków przerwali czarną serię porażek i po zwycięstwie z Piastem Gliwice chcą iść za ciosem. Już w piątek czeka ich ligowy klasyk z przeżywającą trudne chwile Legią Warszawa, po którym mogą przestać być czerwoną latarnią ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Pokonując wicemistrza Polski, krakowianie przerwali trwającą rekordową w historii klubu serię ligowych porażek (7) i sięgnęli po pierwsze zwycięstwo od meczu 1. kolejki z Pogonią Szczecin. Wygrana z Piastem jest dla ekipy Dariusza Wdowczyka tym cenniejsza, że Biała Gwiazda pokonała gliwiczan po golu, którego Patryk Małecki strzelił dopiero w 92. minucie gry.

- Myślę, że zwycięstwo wywalczone w takich okolicznościach buduje bardziej, niż gdybyśmy mieli wygrać z Piastem 3:0 - mówi trener Wdowczyk.

Seria siedmiu porażek mocno ciążyła jego podopiecznym. W szatni Białej Gwiazdy nie ma zawodnika, który wcześniej przeżyłby coś podobnego. Nic więc dziwnego, że krakowianie odetchnęli z ulgą i chcą iść za ciosem - już w piątek czeka ich ligowy klasyk z przeżywającą kryzys Legią Warszawa. Pokonanie mistrza Polski może pozwolić Wiśle na opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli Lotto Ekstraklasy.

- Te siedem przegranych spotkań na pewno siedziało w naszych głowach. Nie ma co ukrywać, że drużyna pod względem mentalnym była dołku. Również w piłkarskim, bo nie pokazywaliśmy tego, na co nas stać. Po tym meczu, po bramce strzelonej w 92. minucie na pewno odetchnęliśmy, bo tego nam było potrzeba. To wielka ulga. Chcemy, żeby właśnie teraz nastąpił przełom - mówi Paweł Brożek.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Żelazny: Vuković wie gdzie "gasić pożar" w Legii (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W identycznym tonie wypowiada się Arkadiusz Głowacki: - Spadł nam duży kamień z serca. To zwycięstwo dało nam wiele satysfakcji i radości. Kiedyś ta seria musiała zostać przełamana. Wierzymy, że to da nam kopa i wszystko to, co najgorsze, jest już za nami. Czy taka gra wystarczy na Legię? Nie wiem, ale byliśmy zdeterminowani i walczyliśmy przez pełne 90 minut. Czasem sięgaliśmy po najprostsze środki. To nam przyniosło rezultat.

"Głowa" będzie wielkim nieobecnym piątkowego spotkania, ale nie ma pretensji do sędziego Daniela Stefańskiego za to, ze ten pokazał mu czwartą żółtą kartkę w sezonie: - To była słuszna żółta kartka. To był mój błąd.

Wiślacy liczą na to, że Aleksandar Vuković nie znajdzie recepty na wyciągnięcie Legii z kryzysu przed piątkowym meczem przy Reymonta 22.

- Legia nie jest w najlepszej formie, ale nowy trener to zawsze impuls dla drużyny. Miejmy jednak nadzieję, że Legia będzie jeszcze w takiej formie, która pozwoli nam dobrze zagrać i wygrać - mówi Michał Miśkiewicz.

- To będzie inny mecz niż z Piastem. Legia to mistrz Polski, gra w Lidze Mistrzów i na pewno przyjedzie do nas, żeby atakować, a nie się bronić. Mamy szacunek dla Legii, ale gramy przed własną publicznością i będziemy chcieli wygrać - zapewnia Patryk Małecki.

Nieco ostrożniej wypowiada się Krzysztof Mączyński, który przekonuje natomiast, że Wiśle nie przystoi zamykać ligową tabelę: - Po takim meczu łatwo jest mówić, że pójdziemy za ciosem. Jeżeli każdy będzie tak skoncentrowany, to jestem spokojny o tę drużynę. W tym zespole jest potencjał. Nie zasługujemy na dno tabeli.

Źródło artykułu: