Remis Stali Mielec ze Stomilem Olsztyn. Bramkarskie parady zamiast goli

Piłkarze Stali Mielec przerwali spiralę porażek, ale na pierwsze zwycięstwo w sezonie jeszcze poczekają. W bezbramkowym meczu ze Stomilem Olsztyn wysoką formę pokazali bramkarze obu drużyn.

Pierwsza zagadka została rozwiązana przed meczem. Trenerzy wstawili do swoich jedenastek Pawła i Piotra Głowackiego, więc w sobotę doszło do braterskiego pojedynku, który stał pod znakiem zapytania. Młodszy Piotr korzysta z problemów kadrowych Stali Mielec, która ma długą listę kontuzjowanych, a na dodatek Robert Sulewski pauzuje za czerwoną kartkę.

W mieleckim obozie problem goni problem, a mimo to drużyna próbowała atakować.

Sytuacje podbramkowe mieli piłkarze po obu stronach boiska. Patryk Kun huknął w poprzeczkę Stali w 8. minucie. Gospodarze zrewanżowali się próbami Mateusza Cholewiaka i wspomnianego Głowackiego. Obie odbił Michał Leszczyński, a jego vis-a-vis Marek Kozioł musiał wykazać się po uderzeniu Tsubasy Nishiego w 16. minucie.

Stal przesunęła formacje wyżej. Beniaminek zmarnował już dziewięć prób, by wygrać mecz po awansie na zaplecze Lotto Ekstraklasy. Rozpędzali się Szymon Sobczak oraz Mateusz Cholewiak, ale tak samo jak 20 innych piłkarzy na boisku, pudłowali.

ZOBACZ WIDEO: Czerwiński: musimy skupić się na lidze

Po przerwie ulewa, zmiany personalne i atak Stomilu. Faworyzowani olsztynianie wygraliby na Podkarpaciu, gdyby nie Kozioł. Bramkarz beniaminka zatrzymał próby Arkadiusza Czarneckiego i Rafała Kujawy, a kiedy już spóźnił się do piłki w 80. minucie, wybił ją sprzed linii Sebastian Zalepa.

To nie był natomiast mecz piłkarzy ofensywnych, co potwierdziła sytuacja z 86. minuty. Cholewiak, który wrócił do składu Stali po kontuzji, zbiegł z lewego skrzydła w pole karne i minimalnie spudłował. Publiczność przeczuwała słusznie, że tym razem gola nie zobaczy.

Remis 0:0 sprawia, że obie drużyny zostają w dolnej połowie tabeli. Stal przerwała spiralę porażek, ale na przełomowe zwycięstwo jeszcze poczeka. Część kibiców Stomilu stawiała sprawę jasno: wygrać w Mielcu to obowiązek, a to oznacza, że piłkarze nie spełnili oczekiwań.

Stal Mielec - Stomil Olsztyn 0:0

Składy:

Stal: Marek Kozioł - Tomasz Prejs (69' Adrian Liberacki), Sebastian Zalepa, Michał Bierzało, Krystian Getinger - Krzysztof Kiercz, Grzegorz Fonfara (60' Kamil Radulj) - Mateusz Cholewiak, Piotr Marciniec, Piotr Głowacki (65' Ze Lucas) - Szymon Sobczak.

Stomil: Michał Leszczyński - Igor Biedrzycki (83' Łukasz Suchocki), Arkadiusz Czarnecki, Piotr Klepczarek, Jarosław Ratajczak - Patryk Kun, Łukasz Jegliński, Paweł Głowacki (72' Wiktor Biedrzycki), Tsubasa Nishi - Rafał Kujawa - Krzysztof Szewczyk (76' Marcel Ziemann).

Żółte kartki: Piotr Głowacki, Bierzało, Cholewiak (Stal) oraz I. Biedrzycki, Kun, Czarnecki, Ratajczak, Nishi, Klepczarek (Stomil).

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

Źródło artykułu: