Holender podkreśla, że do momentu utraty pierwszej bramki jego zespół miał mecz pod kontrolą. Wszystko posypało się w 54. minucie, gdy gola dla Izraelczyków strzelił Miguel Vitor.
- Rywale dostali rzut wolny, gdy Jeison Murillo był poza boiskiem. Trzech z nich dobrze zablokowało naszych zawodników i zdobyli bramkę - relacjonuje De Boer. - Później, podobnie jak w Pescarze (Inter także przegrywał tam 0:1, ale później zwyciężył - przyp. red.), straciliśmy głowy. Dzięki temu rywale stworzyli sobie kilka kolejnych okazji strzeleckich.
Gwóźdź do trumny Interu wbił Maor Buzaglo, który trafił do siatki kwadrans po tym, jak goście zdobyli pierwszą bramkę.
- Dobrze zaczęliśmy spotkanie i byliśmy przekonani, że w końcu strzelimy - podkreśla trener mediolańczyków. - Nie rozumiem, jak ktokolwiek może się tak zagubić po straceniu bramki. Musimy być cały czas zorganizowani. Nie wiem, dlaczego to się zmieniło.
W drugiej kolejce LE Inter zagra na wyjeździe ze Spartą Praga. Spotkanie zaplanowano na 29 września.
ZOBACZ WIDEO: Pulisic: Legia to nie jest zły zespół (źródło TVP)
{"id":"","title":""}