Czytaj w "PN": 90 minut z Aleksandarem Prijoviciem

Newspix / Lukasz Sobala / PressFocus / Aleksandar Prijović
Newspix / Lukasz Sobala / PressFocus / Aleksandar Prijović

- Mogłem odejść, ale wolę Ligę Mistrzów - mówi Aleksandar Prijović. Specjalista od ważnych bramek dla warszawskiej Legii i jeden z największych przegranych zmiany na trenerskiej ławce, do której doszło przy Łazienkowskiej latem tego roku.

[b]

"Piłka Nożna": Pierwsze skojarzenie z Ligą Mistrzów?[/b]

- Dla każdego piłkarza to miejsce, w którym chce się znaleźć, jeden z głównych celów kariery - mówi Aleksandar Prijović. - Każdego. Bez wyjątku. Dlatego mogę powiedzieć, że awans jest dla mnie spełnieniem marzeń.

Gdybym powiedział ci rok temu, kiedy przychodziłeś do Legii, że już w kolejnym sezonie zagrasz w fazie grupowej Ligi Mistrzów, uwierzyłbyś?

- Oczywiście, że tak. Przecież sam to powiedziałem zaraz po transferze w pierwszym wywiadzie udzielonym w Polsce. Że przeszedłem do Legii, aby zdobyć mistrzostwo, puchar i awansować do Champions League. Słowa dotrzymałem.
(…)

Jesteś zadowolony z tego jak rozwinąłeś się w Warszawie jako piłkarz?

- Tak, bardzo. Gram o trofea, w klubie czuję się świetnie, kibice są kapitalni. Oczywiście jako piłkarz potrzebowałem dokonać kolejnego kroku naprzód w karierze. W poprzednim sezonie graliśmy w Lidze Europy, awans do Ligi Mistrzów to wykonanie kilku kroków od razu. W tym sezonie liczę na jeszcze więcej minut niż w poprzednim.

Tutaj możesz być rozczarowany.

- O składzie decyduje trener.

ZOBACZ WIDEO: Nowa murawa, nowe reklamy... Legia zmienia się na Ligę Mistrzów (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Nowy szkoleniowiec, nowa filozofia i taktyka. Jak odnajdujesz się w Legii Besnika Hasiego, w której nie grasz tyle co u Stanisława Czerczesowa?

- Nie jestem szczęśliwy z liczby minut, które zagrałem w tym sezonie. Sprawą trenera jest to czy we mnie wierzy czy nie, czy mi ufa. Teraz gram mało, ale dalej potrafię zrobić różnicę.

Twój drugi gol w meczu z Dundalk na wyjeździe okazał się jednym z najważniejszych dla Legii w ostatnich 21 latach.

- Masz rację. Każdy trener ma swoją wizję funkcjonowania drużyny, wyobrażenie jak chciałby, żeby grał zespół i przyzwyczajamy się do tego. Czasem wszystko działa świetnie, innym razem trener musi coś poprawić, żeby funkcjonowało lepiej. Ciężko pracujemy, bo pokażemy się na najwyższym możliwym poziomie klubowym z topowymi przeciwnikami. We wszystkich meczach w ekstraklasie musimy zacząć dominować tak, jak chcą tego kibice. Są niezadowoleni z tego jak graliśmy na początku sezonu, dlatego musimy to poprawić w pierwszej kolejności. W Champions League musimy zagrać na więcej niż sto procent. Nie są przed nami stawiane nie wiadomo jakie cele, jak na przykład wygrana z Realem Madryt na Santiago Bernabeu. To może okazać się naszą największą przewagą, dzięki której będziemy w stanie sprawić niespodziankę. Jako profesjonalni piłkarze musimy być nastawieni pozytywnie i wierzyć w siebie. Każdy mecz będzie dziewięćdziesięcioma minutami walki.
(…)

Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika „Piłka Nożna”. Od wtorku w kioskach!

Źródło artykułu: