Drużyna z północno-wschodniej części Polski straciła impet i przegrała dwa mecze z rzędu. Porażka z Pogonią Siedlce jest niespodzianką samą w sobie, a jej rozmiar 1:4 to duże zaskoczenie. Wigry Suwałki zagrały na swoim stadionie, gdzie wcześniej nie straciły choćby punktu, natomiast przyjezdni balansowali na granicy strefy spadkowej.
- Zawiedliśmy w pierwszej fazie meczu, a błędy indywidualne kosztowały nas stratę goli. Dwie szybkie bramki ustawiły spotkanie, a kolejny błąd po przerwie doprowadził do wyniku 0:3. Było naprawdę ciężko. Drużyna chciała do końca zmniejszyć rozmiar porażki, ale w sytuacjach podbramkowych brakowało jej zimnej krwi - analizował Dominik Nowak, trener Wigier.
Nowak staje przed nowym zadaniem - pozbieraniem byłego już lidera po gorszych wynikach. Wigry czeka mecz na trudnym terenie Sandecji Nowy Sącz.
- Pogoń wygrała zasłużenie, bo piłka polega na strzelaniu goli, a rywal zrobił to w przeciwieństwie do nas. Musimy wyciągnąć wnioski z naszych zachowań w obronie. Strata czterech goli to coś co trzeba przeanalizować - dodał Nowak.
ZOBACZ WIDEO Leśnodorski o Hasim: W Legii nie palimy nikogo na stosie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Pogoń Siedlce zaczęła punktować po impasie i zamieniła okolice strefy spadkowej na środek tabeli. Na duże brawa po występie w Suwałkach zasłużyli asystujący Marcin Burkhardt i autor dwóch goli Konrad Wrzesiński.
- Część osób skazała nas na porażkę zanim przyjechaliśmy do Suwałk, natomiast cały czas powtarzałem, że nasza drużyna jest w fazie budowy i z czasem będzie punktować. Ten występ był tego potwierdzeniem - przypomniał Dariusz Banasik, trener Pogoni. - Sukces, jakim jest pokonanie lidera sprawi, że będzie łatwiej budować dobre relacje i kontynuować marsz w górę tabeli. Nie popadamy jednak w euforię.
Po 8. kolejce suwalczanie są wiceliderami, natomiast drużyna z Siedlec plasuje się na 10. miejscu w tabeli.