AS Roma w konfrontacji z Sampdorią Genua miała spore kłopoty. Faworyt przegrywał po pierwszej połowie 1:2 i trener Luciano Spalletti postanowił posłać na boisko Francesco Tottiego. "Il Capitano" po przerwie odmienił grę rzymian, zaliczając efektowną asystę przy bramce Edina Dzeko i skutecznie egzekwując rzut karny w trzeciej minucie doliczonego czasu gry (3:2).
Totti zdobywa gole w każdym kolejnym sezonie począwszy od kampanii 1994/1995. Jego trafienie przeciwko Sampdorii było już 249. w Serie A i pozwoliło mu nieco zmniejszyć dystans do lidera klasyfikacji strzelców wszech czasów Silvio Pioli (274 bramki).
- Pierwszy raz bałem się, że spudłuję, chociaż wiedziałem, że nie mogę się pomylić. Strzelałem w tak ważnym momencie na bramkę, za którą znajduje się trybuna południowa (zajmowana przez fanatyków Romy - przyp.red.) - skomentował legendarny piłkarz, który ostatecznie pewnie zmylił Emiliano Viviano.
Totti już latem mógł zakończyć zawodową karierę, ale postanowił spędzić jeszcze jeden sezon w Romie. - Czuję się dobrze i wciąż mam głód gry, więc dlaczego miałbym rezygnować? Żyję spokojnie, wszystko mam poukładane w głowie - dodał kapitan zespołu, sugerując, że niekoniecznie musi zawiesić buty na kołku już w 2017 roku.
Jubileuszowego 250. gola w Serie A Totti spróbuje strzelić za tydzień, kiedy Giallorossi zmierzą się na wyjeździe z Fiorentiną.
ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Paryżu, debiut Krychowiaka. PSG zremisowało z Saint-Etienne - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]