Mario Goetze w ostatnich miesiącach musi niemal nieustannie zmagać się z krytyką. Zawodnik jest daleki od swojej optymalnej formy, a podczas Euro 2016 nie należał do najsilniejszych punktów reprezentacji Niemiec. Aby odzyskać wysoką dyspozycję, zdecydował się na transfer do Borussii Dortmund, ale wciąż nie wystąpił w oficjalnym meczu wicemistrza kraju.
W konfrontacji z Norwegią Goetze również nie błyszczał. Podczas gdy Thomas Mueller strzelił dwa gole i zaliczył asystę, występujący w roli napastnika piłkarz BVB był mało widoczny i rzadko pokazywał się do gry. Według "Kickera", okazał się najsłabszym zawodnikiem na boisku (nota "3,5" w skali 6-1), a "Bild" przyznał mu jeszcze gorszą ocenę ("4").
- Goetze ostatnio zawsze sprawia wrażenie, że nic nie robi. Mimo to otrzymuje ogromne wsparcie od selekcjonera i drużyny. Wszyscy mówią, że musi pracować i tak dalej - komentuje legenda niemieckiej kadry, Jens Lehmann. - Nie widziałem u niego żadnego sprintu, nie widziałem niczego. Gdy na boisko wchodzi ktoś taki jak Julian Brandt, sprawia wrażenie, że walczy o swoją pozycję i chce się pokazać. U Goetze takiego czegoś nie widzę - dodaje słynny bramkarz.
W sondzie przeprowadzonej przez "Bild" aż 72 procent kibiców podzieliło krytyczne zdanie Lehmanna o piłkarzu, ale Goetze wciąż ma swoich obrońców. - Mario oczywiście potrzebuje czasu. Wierzę, że parę występów w klubie przywróci go na poziom, jakiego od niego oczekujemy - tłumaczy Joachim Loew. - Wypowiedź Lehmanna jest według mnie całkowicie zbędna i niepotrzebna - dodaje prezes Borussii Hans-Joachim Watzke.
Goetze, który strzelił jedynego gola w finale MŚ 2014, przebywał na murawie stadionu w Oslo do 72. minuty, kiedy zmienił go Julian Brandt.
ZOBACZ WIDEO: Tomaszewski: Zieliński nie może grać obok Krychowiaka (źródło TVP)