- Poprzednie kwalifikacje rozpoczęliśmy od wysokiego zwycięstwa z Gibraltarem, a później pokonaliśmy Niemców. Chcielibyśmy podobnie rozpocząć te rozgrywki. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy stracili punkty w meczu z Kazachstanem - mówił w sobotę na stadionie Astana Arena Arkadiusz Milik.
Konferencje przed meczami z rywalami tej klasy zazwyczaj pełne są kurtuazji. Trener Adam Nawałka zapewniał miejscowych dziennikarzy, że docenia klasę reprezentacji Kazachstanu. - Chcemy potwierdzić naszą dobrą formę z Euro, chcemy pokazać, że ciągle się rozwijamy. To jednak nie będzie dla nas łatwy mecz, nie tylko ze względu na przeciwnika, ale także z powodu zmiany czasu i sztucznej nawierzchni, na jakiej przyjdzie nam grać - tłumaczył.
Stadion w Astanie powstał w 2009 roku, jest nowoczesny, posiada klimatyzację, jednak boisko ułożone zostało z syntetycznej nawierzchni. Polacy próbowali przyzwyczaić się do takich warunków, trenując przed wylotem do Kazachstanu na stadionie w Karczewie, jednak to, co zastali na miejscu trochę ich zaskoczyło. - Nie będziemy zwracać uwagi na boisko, musimy grać swoje niezależnie od okoliczności. Taktykę układa się, znając własne atuty, a nie obawiając się tego, co może zaprezentować rywal - mówił trener Nawałka.
Selekcjoner reprezentacji Polski zapewnił, że cały plan pobytu w Astanie został dokładnie zaplanowany. - Chcemy kontrolować przebieg spotkania od początku. Na pewno nie lekceważymy przeciwnika, myślę, że Kazachowie ciągle robią postęp - mówił.
Grzegorz Krychowiak, który od początku sezonu nie zagrał jeszcze w swoim nowym klubie Paris Saint-Germain, zapewniał, że interesują go tylko trzy punkty. - Oczywiście w piłce wszystko jest możliwe, ale przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo - mówił.
Michał Kołodziejczyk z Astany
ZOBACZ WIDEO: Prezes PZPN: Wiele mocnych drużyn bardzo cierpiało w Astanie...