[tag=4947]
Kamil Grosicki[/tag] w środę - za zgodą Adama Nawałki - opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski w Warszawie, by polecieć do Anglii i przejść badania medyczne przed transferem do Burnley.
Anglicy długo negocjowali z Rennes warunku kupna Grosickiego. Beniaminek Premier League początkowo był skłonny zapłacić za Polaka 6 mln euro, ale stanowisko Rennes było jasne - 8 mln euro i ani eurocenta mniej. Dla porównania Francuzi pozyskali Grosickiego z Sivassporu za 800 tys. euro.
Przyparte do muru Burnley przystało na tę kwotę i w środę transfer miał zostać sfinalizowany. Grosicki przebywał w Manchesterze, by związać się z The Clarets trzyletnią umową, ale wrócił do Warszawy jako zawodnik Rennes, bowiem kluby ostatecznie nie doszły do porozumienia przed zamknięciem okna transferowego.
Ale kto za ten samolot zapłaci,mam nadzieje ze nie PZPN, gramy dalej @GrosickiKamil
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 31 sierpnia 2016
Grosicki może mówić o sporym pechu, ponieważ w ostatniej chwili stracił szansę na transfer do wymarzonej ligi. W dodatku w Burnley miałby spore szanse na grę, ponieważ Sean Dyche nie może narzekać na nadmiar klasowych skrzydłowych.
Tymczasem 28-latek zostanie w Rennes, w którym na początku sezonu stracił miejsce w wyjściowym składzie. Grosicki zaczął nową kampanię w "11", ale w meczu 2. kolejki był już tylko zmiennikiem, by w 3. serii spotkań znaleźć się poza kadrą meczową.
ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biły
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)