Jakub Meresiński jest fatalnym partnerem biznesowym. Nikt nie chce zadawać się z oszustem. Człowiek, który podrabiał dokumenty państwowe, a jakby tego było mało - musi spowiadać się przed sądem ze znacznie poważniejszych zarzutów, może jedynie zepsuć wizerunek firmy. Dlatego, dopóki pozostaje on właścicielem, żaden rozsądny sponsor Wiśle nie pomoże.
Przejęcie klubu przez TS jest natomiast wielką szansą dla spółki piłkarskiej. Nowy posiadacz akcji nie zaczyna z czystą kartą. W oczach kibiców staje się ratownikiem, który z miłości ruszył na pomoc drużynie. Marketingowo to zmiana o 180 stopni.
Przy Reymonta następuje właśnie przejście z kompletnego wyniszczenia legendy w sporą gratkę dla każdego sponsora. Pospolite ruszenie powoduje, że firmy wykupujące powierzchnię reklamową Białej Gwiazdy natychmiast zyskują. Dołączają do pędu mającego na celu zatrzymanie katastrofy. Pomagają marce polskiego futbolu.
Sport, przynajmniej w tym momencie, stoi gdzieś z boku. Los Wisły interesuje niezwykle szerokie grono odbiorców. Salę konferencyjną TS po brzegi wypełnili dziennikarze, przyjechały wszystkie najważniejsze redakcje w kraju, zjawiły się gazety, portale, stacje telewizyjne i radiowe; ktoś ratuje wielki klub. Napięcie rośnie.
Szum medialny pokazuje, że Wisła nadal ma siłę przyciągania. To wciąż najlepsza drużyna piłkarska naszego kraju ostatnich dwóch dekad. Takiego potencjału zmarnować nie wolno.
Mateusz Karoń
Przeczytaj więcej artykułów autora --->>>
ZOBACZ WIDEO Legia Mistrzów. 20 lat minęło...". IFK Goeteborg - Legia (odc. 4) (źródło TVP)
{"id":"","title":""}