- W derbach liczy się tylko wynik. Ten jest dla nas bezlitosny. Pierwszą połowę zagraliśmy naprawdę dobrze, a przegraliśmy ją 0:2. Na drugą wyszliśmy z mocnym postanowieniem poprawy. Brakowało nam trochę pomysłu i jakości, by przycisnąć Cracovię - relacjonował spotkanie Głowacki.
- Gol Patryka sprawił, że chcieliśmy jeszcze bardziej, ale rywale umiejętnie "kradli" czas w końcówce - dodał "Głowa".
Trzy porażki z rzędu i tylko trzy punkty po czterech kolejkach nie są chlubnym bilansem dla "Białej Gwiazdy". Przy Reymonta 22 wiele osób spodziewało się zdecydowanie lepszego początku sezonu.
- To dla nas spore zaskoczenie, choć - jeśli spojrzymy na terminarz - można różnie na to patrzeć. Stać nas na lepszą grę i wyniki. Możemy mówić o braku szczęścia, o wyrównanym spotkaniu, ale to od nas zależy, czy będziemy wygrywać. Musimy szukać mankamentów u siebie - stwierdził Głowacki, który nie chciałby jednak mówić o kryzysie.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio" - jak zmienić niebezpieczne miasto w twierdzę? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Czasami czuć, że drużyna nie jest w stanie nic zrobić. Odnoszę wrażenie, że nas to nie dotyczy. Dostrzegam w tym zespole spory potencjał, tylko na razie pozostaje on uśpiony - wyjaśnił kapitan Wisły Kraków.
Przeciwko Cracovii szkoleniowiec Wisły, Dariusz Wdowczyk zdecydował się na powrót do formacji złożonej z czterech defensorów. Zdaniem ekspertów gra piątką nie wychodziła jego podopiecznym zbyt dobrze.
- W każdym schemacie czuję się dobrze, choć w 4-4-2 gramy praktycznie od dziecka. Dlatego łatwiej rozumieć nam pewne mechanizmy. Z drugiej strony: to nie system gra i musimy lepiej wykonywać założenia - powiedział Głowacki.