Bardzo złe wieści w sprawie Damiana Dąbrowskiego

PAP / PAP/Stanisław Rozpędzik
PAP / PAP/Stanisław Rozpędzik

Kontuzja, której Damian Dąbrowski doznał podczas niedzielnego meczu 3. kolejki Lotto Ekstraklasy z Górnikiem Łęczna (0:0), może wykluczyć pomocnika Cracovii z gry nawet na kilka miesięcy.

W II połowie rozgrywanego w Lublinie spotkania Łukasz Tymiński wykonał bezmyślny atak na lewą nogę Damiana Dąbrowskiego. Tuż po spotkaniu trener Jacek Zieliński nazwał - słusznie zresztą - atak pomocnika Górnika "rzeźnictwem".

Co ciekawe, brutalne wejście, które spowodowało poważną kontuzję Dąbrowskiego, w ocenie sędziego Jarosława Przybyła nie zasłużyło na pokazanie Tymińskiemu żółtej kartki, co skutkowałoby wykluczeniem zawodnika gospodarzy z gry. Arbiter z Kluczborka pokazał za to żółtą kartkę... poszkodowanemu Dąbrowskiemu.

Pomocnik Cracovii jest już po pierwszych badaniach. Duży krwiak uniemożliwia dokładną ocenę stopnia uszkodzenia struktur stawu skokowego, ale z obrazu wynika, że 24-latek ma zerwane więzadła strzałkowo-skokowe przednie i strzałkowo-piętowe tylne, a także uszkodzone więzadło trójgraniaste.

Dokładniejsza diagnoza będzie mogła być postawiona w najbliższych dniach, gdy dojdzie do zmniejszenia obrzęku na nodze zawodnika. Wszystko wskazuje jednak na to, że Pasy będą musiały sobie radzić bez swojego podstawowego pomocnika przez co najmniej kilka tygodni, a najczarniejszy scenariusz może zakładać nawet to, że gracz Cracovii wróci na boisko dopiero w rundzie wiosennej.

Dąbrowski może mówić o sporym pechu. To zawodnik, którego w przeszłości omijały poważne kontuzje, ale od marca do czerwca pauzował już z powodu urazu barku. Ta kontuzja uniemożliwiła mu debiut w reprezentacji Polski i prawdopodobnie także udział w Euro 2016.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Rymaniak: Musimy zaakceptować ten remis (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: