Skrzydłowy Lechii Gdańsk wraca po kontuzji. Na razie nie był w stanie grać w sparingach swojego klubu. - Strasznie mnie ciągnie na boisko. W sobotę brałem udział w gierce i cieszyłem się, że mogę wejść w kontakt z zawodnikami. Po powrocie do Gdańska częściej będę brał udział w treningach z drużyną. Może jeszcze nie w środę, ale w kolejnym sparingu z Drutex-Bytovią może wystąpię. Palę się do gry, ale zdrowie najważniejsze. Czasami lepiej poczekać tydzień i wrócić w pełni sił, niż zaprzepaścić 12 tygodni po operacji - podkreślił Michał Mak.
Za dwa tygodnie Mak prawdopodobnie nie będzie w pełni sił. - To walka z czasem. Ja zrobię wszystko, by być gotowy na mecz w Płocku. Jak będę widział, że jeszcze nie jest tak, jak ma być, to poczekamy kolejny tydzień. Wszystko zależy od tego jak zachowa się kolano - opisał sytuację.
Obecnie w Lechii Gdańsk jest ogromna konkurencja na skrzydłach. - Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Lechia ma taką kadrę, że na każdej pozycji jest nie po dwóch, a po trzech-czterech zawodników. To jest normalne. Każdy zawodnik musi mocno pracować nad tym, by dostać się najpierw do osiemnastki, a następnie do jedenastki meczowej. Gdy wrócę do pełnych treningów zrobię wszystko, by udowodnić trenerowi, że należy mi się miejsce w składzie - zapowiedział Michał Mak.
Na szczęście zawodnikowi klubu z Gdańska uraz nie przeszkadza od dłuższego czasu w życiu codziennym. - Po raz pierwszy w życiu chodziłem o kulach i to był mój duży problem. Gdy je odrzuciłem, było już dużo lepiej. Normalnie funkcjonowałem i skupiałem się na treningu - zauważył.
Do gdańskiego klubu przyjdzie Rafał Wolski, po którym w Lechii wiele się spodziewają. - Wiadomo jaką ma on przeszłość i gdzie grał. Jest to duże wzmocnienie. Wspomoże nas bardzo w grze o nasze cele. Fajnie się wkomponował w nasz zespół - zakończył Michał Mak.
Michał Gałęzewski z Gniewina
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Piłkarze Adama Nawałki byli skonani fizycznie. "Kołdra była przykrótka"