Copa America: Kolumbia trzecią siłą turnieju. Jaki początek taki koniec

Getty Images / Na zdjęciu: Carlos Bacca
Getty Images / Na zdjęciu: Carlos Bacca

Kolumbia zajęła 3. miejsce w Copa America dzięki wygranej 1:0 z reprezentacją USA. Skład i zwycięzca finału pocieszenia był taki jak meczu otwarcia. W rewanżu Amerykanie postawili większy opór.

Selekcjoner Jose Pekerman wdał się w polemikę z dziennikarzami przed meczem z reprezentacją USA. Przekonywał, że drużyna potrzebuje stabilizacji, by niebawem przekuć niepowodzenia w sukces. Problemem Kolumbii jest rozbudzanie nadziei na duże zwycięstwa, po czym gaszenie ich w trakcie jednego turnieju. Tak samo było w Copa America 2016. Po zwycięstwie 1:0 z Amerykanami James Rodriguez przyklęknął i nie wiedział czy cieszyć się z brązowego medalu.

Określenie "finał pocieszenia" pasował więc do sytuacji Kolumbii. Inna sprawa, że Los Cafeteros zdobyli pierwszy krążek na Copa America od 15 lat. Taki James miał w 2001 roku 10 lat i uczył się futbolu.

Kapitan reprezentacji Kolumbii był kluczowym piłkarzem meczu o 3. miejsce. Oddał trzy groźne strzały. Dwa razy sprawdził Tima Howarda i raz chybił z półwoleja. Na dodatek wypracował gola na 1:0. James Rodriguez przerzucił piłkę nad głowami obrońców w 31. minucie. Santiago Arias wiedział, kiedy wystartować do genialnego podania i zgrał piłkę do Carlosa Bacci. Napastnik dopełnił formalności i wepchnął ją z bliska do bramki. To był złoty gol na wagę brązowych medali.

Sam Bacca uciszył krytykę po turnieju, w którym nie sprostał oczekiwaniom. Walczył z urazami, kursował między boiskiem a ławką rezerwowych, zdobył dwa gole. Inni medaliści Copa America mają o wiele lepszych strzelców. W Chile sześć goli zdobył Eduardo Vargas, a w Argentynie pięć Lionel Messi. Bacca nie równał się z nimi, a tym bardziej nie pełnił w drużynie takiej roli jak pełnili Radamel Falcao czy Faustino Asprilla.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kołodziejczyk po meczu Polaków. "To były modlitwy do Matki Boskiej Fabiańskiej"

Przed meczem więcej entuzjazmu mieli w sobie Amerykanie. Zdawali sobie sprawę, że w półfinale nie mieli dużych szans na pokonanie Argentyny, a nigdy dotąd nie byli na podium Copa America. Na dodatek ostatnie starcie w roli gospodarza zobowiązywało do walki. Drużyna Juergena Klinsmanna spisała się znacznie lepiej niż w meczu otwarcia, który przegrała z Kolumbią 0:2.

Po przerwie były fragmenty, w których reprezentacja USA spychała Los Cafeteros do defensywy. Zabrakło skuteczności, zimnej krwi, by wyrównać. Najbliżej był Bobby Wood, którego strzał zatrzymał się na słupku w 62. minucie. Poza tym z rzutu wolnego mierzył Clint Dempsey i Kolumbię uratowała parada Ospiny. Brak zdobytych goli przez Jankesów oznaczał, że Dempsey nie dorzucił na swoje konto asysty, więc ten ranking wygra najpewniej Messi.

Argentyńczyk wystąpi w poniedziałek o godzinie 2.00 czasu polskiego w finale. Jego drużyna zmierzy się z Chile.

USA - Kolumbia 0:1 (0:1)
0:1 - Carlos Bacca 31'

Składy:

USA: Tim Howard - DeAndre Yedlin, Geoff Cameron, Matt Besler, Michael Orozco - Gyasi Zardes, Michael Bradley (79' Darlington Nagbe), Jermaine Jones, Alejandro Bedoya (74' Christian Pulisić) - Clint Dempsey, Bryan Wood.

Kolumbia: David Ospina - Santiago Arias, Cristian Zapata, Jeison Murillo, Frank Fabra - Guillermo Celis (87' Steffan Medina), Daniel Torres - Juan Cuadrado (74' Marlos Moreno), James Rodriguez, Edwin Cardona - Carlos Bacca (79' Roger Martinez).

Żółte kartki: Besler, Jones, Orozco (USA) oraz Murillo, Cuadrado, Arias (Kolumbia).

Czerwone kartki: Orozco (USA) /90+3' - za uderzenie rywala/ oraz Arias (Kolumbia) /90+3' - za drugą żółtą/

Sędzia: Daniel Fedorczuk (Urugwaj).

Źródło artykułu: