Drużyna gości przystępowała do tego spotkania z 15. miejsca w tabeli, więc punkty były jej niezbędne. Sandecja miała bardziej stabilną sytuację - 10. pozycję z przewagą 7 oczek nad strefą spadkową.
Na początku spotkania oba zespoły miały po niezłej okazji. Najpierw po strzale Wojciecha Trochima z 30 metrów, nogę dostawił jeszcze w polu karnym Arkadiusz Aleksander, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Jego odpowiednik wśród gospodarzy - Łukasz Radliński miał sporo problemów w 8. minucie spotkania. Mocno strzelił sprzed szesnastki Damian Szymański, golkiper wybił piłkę przed siebie, ale czujny Witalij Berezowskyj wybił piłkę na róg.
Goście wykazywali się sporą determinacją, częściej byli przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Sandecja szukała szans w kontrach i w 21. minucie Maciej Małkowski oddał strzał w światło bramki, który obronił Maciej Krakowiak.
ZOBACZ WIDEO Żurek kontra dziennikarz."Niech pan nie rzuca oskarżeń!" (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
PGE GKS mógł mówić o ogromnym szczęściu w 26. minucie potyczki. Przemysław Szarek wpadł w szesnastkę, strzelił fałszem i przyjezdnych uratował słupek. Na odpowiedź Brunatnych trzeba było poczekać do 41. minuty. Witalij Berezowskyj dał się ograć 20 metrów od bramki, Łukasz Wroński wbiegł w pole karne, ale w sytuacji sam na sam lepszy był golkiper Sandecji, który sparował strzał na róg. Drużyny schodziły do szatni przy bezbramkowym remisie.
Od samego początku II odsłony bramka dla gospodarzy wisiała w powietrzu. Najpierw dwa razy strzały Arkadiusza Arkadiusza obronił bohatersko Maciej Krakowiak, następnie PGE GKS uratowała poprzeczka po strzale Filipa Piszczka. Przy kolejnej próbie Sandecja nie miała już litości. Seweryn Michalski dał się ograć we własnym polu karnym, Arkadiusz Aleksander przejął piłkę i tym razem już znalazł drogę do siatki. Wybiła już wtedy 50. minuta.
Bełchatowianie mogli odpowiedzieć 180 sekund później. Po kontrataku Agwan Papikjan podał do Łukasza Wrońskiego, ale jego mocny i precyzyjny strzał zdołał zablokować w szesnastce bardzo dobrze spisujący się stoper Witalij Berezowskyj.
Kwadrans przed końcem podwyższyć mógł rezerwowy Bartłomiej Dudzic, ale jego strzał z pola karnego został zablokowany przez obrońcę. GKS odpowiedział w 78. minucie mocnym strzałem z woleja Alena Ploja, który obronił Łukasz Radliński.
Kolejną dobrą okazję miała Sandecja. Strzał Wojciecha Trochima minimalnie minął słupek. Następna akcja przyniosła już drugą bramkę dla biało-czarnych. Arkadiusz Aleksander w 84. minucie najpierw zatańczył z piłą w polu karnym i po profesorsku skierował piłkę do siatki z bliska.
Bełchatowianie oddali jeszcze groźny strzał w 87. minucie, ale Papikjan strzelił z 20 metrów tuż obok słupka. Jeszcze w doliczonym czasie gry trener Rafał Ulatowski poszedł pod sektor gości rozmawiać z kibicami. Sandecja wygrała 2:0, a PGE GKS znalazł się w strefie spadkowej.
Sandecja Nowy Sącz - PGE GKS Bełchatów 2:0 (0:0)
1:0 - Arkadiusz Aleksander 50'
2:0 - Arkadiusz Aleksander 84'
Sandecja: Łukasz Radliński - Przemysław Szarek, Witalij Berezowski, Grzegorz Baran Martin Cseh, Filip Piszczek (67' Bartłomiej Dudzic), Grzegorz Baran, Matej Nather, Bartłomiej Kasprzak, Wojciech Trochim (90' Adrian Danek), Maciej Małkowski, Arkadiusz Aleksander (85' Dawid Janczyk).
GKS: Maciej Krakowiak - Lukas Kuban, Piotr Witasik, Seweryn Michalski, Mateusz Szymorek, Łukasz Wroński (74' Cezary Demianiuk), Patryk Rachwał, Szymon Zgarda, Damian Szymański (66' Dawid Flaszka), Aghwan Papikjan, Petr Zapalac (65' Alen Ploj).
Żółte kartki: Łukasz Wroński, Szymon Zgarda (PGE GKS).
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).