Górnik Zabrze w strefie spadkowej znajduje się od 3. kolejki i systematycznie tracił dystans do wyżej sklasyfikowanych drużyn. Dzięki dobrej grze w grudniu zdołał na chwilę opuścić ostatnią pozycję, lecz wraz z nowym rokiem powrócił na pozycję czerwonej latarni Ekstraklasy. W ostatnich tygodniach gra śląskiego klubu wygląda nieco lepiej, lecz nie przekłada się to na zdobywane bramki. Mimo to Górnik w dwóch ostatnich meczach zdobył cztery punkty.
Pierwsze w tym roku zwycięstwo zabrzanie odnieśli w 32. kolejce, kiedy to pokonali Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0. Gola na wagę zwycięstwa Górnika zdobył... obrońca Górali, Adam Mójta, który skierował piłkę do własnej siatki. W Zabrzu czekają aż przełamie się Jose Kante, który ma pewne miejsce w podstawowej jedenastce, ale wciąż w Ekstraklasie nie zdobył bramki.
- Zawodnik grający na pozycji napastnika musi być bez układu nerwowego. Musi widzieć gdzie jest bramkarz, gdzie może strzelić. Brakuje nam wykończenia. Jose Kante jest bardzo dobrym piłkarzem, który walczy dla drużyny, ale brakuje mu skuteczności. Liczymy na to, że on się przełamie i zacznie strzelać jak z karabinu. On się tym bardzo przejmuje - tłumaczył hiszpańskiego napastnika trener Jan Żurek.
Właśnie problemy w ofensywie są największym zmartwieniem szkoleniowca Górnika Zabrze. Ślązacy w tym roku zdobyli tylko 6 bramek. Pod tym względem równie fatalny bilans ma Górnik Łęczna, który po 33. kolejce wraz z zabrzanami znajduje się w strefie spadkowej. Pozostałe zespoły mają na swoim koncie co najmniej dziesięć bramek. Przy tak fatalnej skuteczności 14-krotnym mistrzom Polski trudno będzie utrzymać się w Ekstraklasie.
- To jest temat, który przysparza nam zmartwień. Bardzo dużo pracowaliśmy nad tym, chłopcy wykonują dobrą pracę w defensywie i nie można mówić źle o postawie zespołu w tym elemencie, ale brakuje skuteczności. Stwarzamy sobie sytuacje, ale nie strzelamy bramek. Nie będę wymieniał kto miał sytuacje, bo wszyscy wiemy. Skuteczność szwankuje i gdyby była lepsza, to mielibyśmy więcej punktów. Trzeba to przyjąć z pokorą, jest kolejny mecz i trzeba szukać pozytywów - stwierdził Żurek.
Pocieszeniem może być coraz lepsza gra w obronie. Górnik w dwóch ostatnich spotkaniach nie stracił gola. - Dom buduje się od fundamentów. Dużo pracy poświęciliśmy nie tylko obronie, ćwiczyliśmy w grupach, potem z całym zespołem. Tylko pracą można poprawić umiejętności i współpracę. Łatwiej jest się bronić, a wypracować elementy ofensywne jest o wiele trudniej - analizował Żurek.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Broź: druga bramka Zagłębia nas trochę dobiła (źródło TVP)
{"id":"","title":""}