Piotr Mandrysz skomentował pudło Wojciecha Kędziory

- Nasz napastnik zwykle w takich sytuacjach stawiał pieczęć - powiedział o koszmarnym pudle swojego napastnika Piotr Mandrysz. Termalica arcyważnego kompletu punktów zamierza poszukać w najbliższy weekend.

- Drużyna Korony zagrała bardzo podobnie jak podczas swojej ostatniej wizyty, czyli szukała swoich szans głównie po odbiorze piłki i wyprowadzaniu kontrataków. Nie pozwoliliśmy im jednak rozwinąć skrzydeł, w tym elemencie odrobiliśmy lekcję z poprzedniego meczu, chodzi tutaj także o stałe fragmenty, bo przecież w taki sposób pokonali nas ostatnio - mówił po środowym spotkaniu 32. kolejki Piotr Mandrysz.

Chociaż spotkanie w Niecieczy było marnej jakości widowiskiem, to zespołem części angażującym się w działania ofensywne byli właśnie gospodarze. - Pozostaje po tym meczu niedosyt, ponieważ mieliśmy przewagę. Stworzyliśmy kilka niezłych sytuacji i mieliśmy piłkę meczową po trójkowej akcji Plizga - Foszmańczyk - Kędziora. Nasz napastnik zwykle w takich sytuacjach stawiał pieczęć, ale tym razem nie trafił - komentował. 35-latek miał przed sobą pustą bramkę.

- Mogło się to dla nas źle skończyć, bo jest takie powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i w końcówce Gabovs mógł nas załatwić. Trzeba powiedzieć, to ten remis jest sprawiedliwy. Trudno żebyśmy się cieszyli, ale dopisaliśmy punkt i w obliczu tego, że zespół z Łęcznej przegrał to powiększyliśmy swoją przewagę nad tym rywalem - dodał.

W następnej kolejce beniaminek uda się do Krakowa, z kolei Korona zmierzy się przed własną publicznością z będącym w kryzysie Górnikiem Łęczna. - Zespół Korony kolejny raz pokazał, że umie się bronić na wyjazdach, siedem meczów bez porażki o czymś świadczy. Jeśli utrzyma taką dyspozycję, to z Łęczną powalczy o zwycięstwo. My pojedziemy do najlepszej drużyny w grupie spadkowej. Mam nadzieję, że zagramy dobrą piłkę i odrobimy, to co tym razem straciliśmy.

Zobacz wideo: Mateusz Cetnarski: trzy punkty przed meczem z Legią to dobry zastrzyk

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: