Sandecja od początku starała się grać swoje, atakować wysokim pressingiem. Brakowało jej groźnych sytuacji pod bramką gości. Niecelne strzały oddali Maciej Małkowski i Martin Cseh.
Po stronie GKS-u mógł zapaść w pamięć drybling Macieja Bębenka w polu karnym Sandecji. Akcja zakończyła się jednak płaskim strzałem, który nie sprawił problemów bramkarzowi gospodarzy. Wcześniej z dystansu uderzał Adrian Frańczak - też w ręce Łukasza Radlińskiego.
Najlepszą okazję zmarnował w 19. minucie Grzegorz Goncerz. Napastnik Gieksy nie wykorzystał rzutu karnego. Łukasz Radliński rzucił się w swoją prawą stronę i złapał niezbyt precyzyjny strzał. Katowiczanie mieli jedenastkę za faul Bartłomieja Dudzica na Macieju Bębenku.
Niewykorzystana sytuacja szybko mogła się zemścić. Bartłomiej Dudzic podał płasko w pole karne, ale strzał zamykającego akcję Kamila Słabego obronił Mateusz Kuchta. Była to 25. minuta spotkania i fragment zdecydowanej przewagi biało-czarnych. Potwierdzeniem tego była kolejna niezła akcja. Tym razem Wojciech Trochim wyłożył piłkę Matejowi Natherowi, ale Słowak strzelił obok słupka.
GKS Katowice obudził się z małego letargu w 31. minucie i zaprezentował ładną akcję. Grzegorz Goncerz zagrał na lewą flankę, Maciej Bębenek dośrodkował, Adrian Frańczak skakał do główki, ale nieczysto trafił w piłkę w dogodnej okazji i futbolówka poleciała obok bramki. Podobnie było w przypadku próby Sławomira Dudy. Środkowy pomocnik próbował zaskoczyć bramkarza z rzutu wolnego. Krótko przed gwizdkiem znów szansę miał Frańczak, ale i w tym przypadku nie oddał strzału w światło bramki.
Po zmianie stron dość szybko okazję miał Wojciech Trochim, ale jego uderzenie z wolnego sparował w boczną strefę Mateusz Kuchta. Lekarstwem na nieskuteczność graczy Sandecji okazał się Arkadiusz Aleksander.
Doświadczony napastnik wszedł na murawę po przerwie i po 21 minutach gry cieszył się z hat-tricka. Dwa gole strzelił z rzutów karnych. Najpierw w 54. minucie miał taką okazję po zagraniu ręką w szesnastce Mateusza Kamińskiego. Strzelił pewnie w lewy róg. Drugą jedenastkę wykorzystał w 63. minucie. Tym razem przymierzył w prawą stronę. Karny był efektem faulu Adriana Frańczaka na Macieju Małkowskim. Dzieła zniszczenia dokonał w 66. minucie, wykorzystując podanie Bartłomieja Dudzica i wieńcząc tym samym kontratak gospodarzy.
Dopełnieniem wielkich emocji, które mieliśmy po przerwie była szamotanina, która wywiązała się na murawie w 58. minucie spotkania. Zawodnikom obu drużyn puściły nerwy. Posypały się wtedy żółte kartki, a Alan Czerwiński został ukarany czerwoną za złośliwe uderzenie leżącego Macieja Małkowskiego.
Po tylu wydarzeniach w krótkim odstępie czasu, emocje opadły. Goście grali w osłabieniu, Sandecja prowadziła 3:0 i wszystko było już rozstrzygnięte. Jeszcze 5 minut przed końcem Małkowski uderzył z rzutu wolnego, ale nad bramką. Dzieła zniszczenia dokonał Arkadiusz Aleksander. Bohater meczu w 90. minucie strzałem z bliska ustalił wynik meczu.
Sandecja Nowy Sącz - GKS Katowice 4:0 (0:0)
1:0 - Arkadiusz Aleksander 55' (k.)
2:0 - Arkadiusz Aleksander 63' (k.)
3:0 - Arkadiusz Aleksander 66'
4:0 - Arkadiusz Aleksander 90'
Sandecja: Łukasz Radliński - Przemysław Szarek, Dawid Szufryn, Martin Cseh, Kamil Słaby, Bartłomiej Dudzic (79' Bartłomiej Dudzic), Matej Nather, Grzegorz Baran, Wojciech Trochim (70' Bartłomiej Kasprzak), Maciej Małkowski, Filip Piszczek (46' Arkadiusz Aleksander).
GKS: Mateusz Kuchta - Alan Czerwiński, Mateusz Kamiński, Łukasz Pielorz, Marcin Flis, Maciej Bębenek (77' Tomasz Zahorski), Sławomir Duda, Povilas Leimonas (63' Bartosz Iwan), Krzysztof Wołkowicz (62' Paweł Szołtys), Adrian Frańczak, Grzegorz Goncerz.
Żółte kartki: Filip Piszczek, Dawid Szufryn, Maciej Małkowski, Kamil Słaby, Arkadiusz Aleksander (Sandecja), Adrian Frańczak, Łukasz Pielorz, Mateusz Kamiński, Maciej Bębenek, Sławomir Duda, Bartosz Iwan (GKS).
Czerwona kartka: Alan Czerwiński (59', za faul)
Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce).
Zobacz wideo: Trener Wisły Kraków: Mecz z Zagłębiem meczem sezonu
{"id":"","title":""}