GKS Katowice - PGE GKS Bełchatów: Wygrana gospodarzy. Kontrowersja w końcówce

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski  / Na zdjęciu: piłkarze GKS-u Katowice
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze GKS-u Katowice

W meczu kończącym 24. kolejkę I ligi GKS Katowice na własnym stadionie 1:0 pokonał spadkowicza z Ekstraklasy PGE GKS Bełchatów. W 73. minucie doszło do kontrowersyjnego zdarzenia.

Pierwsza część spotkania w Katowicach należała do gospodarzy. Zespół z Bełchatowa premierową odsłonę niemal przespał. Brunatni nie potrafi zagrozić bramce klubu z Bukowej. To akcje katowiczan były dużo groźniejsze.

Gracze GieKSy często strzelali na bramkę Macieja Krakowiaka, ale ich próby najczęściej były zbyt anemicznie i nie mogły zaskoczyć golkipera z Bełchatowa. Groźnie było w 9. minucie, kiedy po wrzutce z rogu Mateusz Kamiński uderzył głową, ale Krakowiak sparował piłkę na róg. Cztery minuty później Adrian Frańczak głową z sześciu metrów uderzył tuż obok słupka.

Wydawało się, że do przerwy utrzyma się bezbramkowy remis. Tym bardziej, że w 45. minucie Frańczak w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać dobrze dysponowanego Krakowiaka. Chwilę później padł gol. Marcin Flis dogrywał wzdłuż przedpola bramkowego, piłkę przejął Oliver Praznovsky i uderzył przy słupku do bramki!

Po zmianie stron lepiej z przodu zaczęli prezentować się gracze z Bełchatowa, ale to katowiczanie wciąż nadawali ton wydarzeniom na boisku. W 55. minucie po dośrodkowaniu Alana Czerwińskiego Grzegorz Goncerz z siedmiu metrów uderzył wprost w Krakowiaka.

Po godzinie gry coraz groźniejsi stali się goście. Najpierw sytuacyjny strzał Seweryna Michalskiego obronił Mateusz Kuchta, a kilka minut później po uderzeniu Patryka Szymańskiego golkiper popisał się kolejną świetną interwencją.

W 73. minucie doszło do kontrowersyjnego zdarzenia. Sam na sam z bramkarzem gospodarzy wychodził Hieronim Gierszewski, którego za koszulkę złapał Praznovsky. Sędzia pokazał graczowi z Katowic tylko żółtą kartkę.

W końcowych minutach bełchatowianie zaatakowali, co starali się wykorzystać katowiczanie. Gorąco robiło się raz pod jedną, a raz pod drugą bramką. W ostatniej minucie gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, ale strzały Bartosza Iwana i Sławomira Dudy nie znalazły drogi do bramki. W doliczonym czasie strzał rozpaczy Petra Zapalaca obronił Kuchta i po chwili katowiczanie mogli cieszyć się z wygranej.

GKS Katowice - PGE GKS Bełchatów 1:0 (1:0)
1:0 - Praznovsky 45'

Składy:

GKS Katowice: Mateusz Kuchta - Alan Czerwiński, Mateusz Kamiński, Oliver Praznovsky, Marcin Flis (75' Bartosz Iwan) - Maciej Bębenek (65' Paweł Szołtys), Sławomir Duda, Povilas Leimonas, Krzysztof Wołkowicz (85' Tomasz Zahorski), Adrian Frańczak - Grzegorz Goncerz.

PGE GKS Bełchatów: Maciej Krakowiak - Lukas Klemenz, Seweryn Michalski, Vaclav Cverna, Lukas Kuban - Agwan Papikjan, Piotr Witasik (46' Alen Ploj), Patryk Rachwał (86' Dawid Flaszka), Damian Szymański, Petr Zapalac - Cezary Demianiuk (71' Hieronim Gierszewski).

Żółte kartki: Frańczak, Kamiński, Praznovsky, Zahorski (Katowice) oraz Klemenz, Cverna (Bełchatów).
Sędzia:

Piotr Idzik (Poznań).

Zobacz wideo: Sławomir Peszko: Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)