Ruch Chorzów w ostatnich kolejkach mierzył się z rywalami ze ścisłej czołówki, a wcześniej potykał się w derbach z Górnikiem Zabrze. Najbliższy mecz dla Niebieskich także nie będzie łatwy. Chorzowianie zmierzą się z Lechem Poznań. - Kalendarz nas nie rozpieszcza, ale znaliśmy go wcześniej i zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że wiosną mecz za meczem gramy z silnym rywalem - spokojnie podchodzi do tematu opiekun Ruchu Waldemar Fornalik. - Teraz zagramy z aktualnym mistrzem Polski, który ostatnio pokonał bardzo dobrze grającą Cracovię. Mamy tyle samo punktów i obu drużynom zależy na jak najszybszym zapewnieniu sobie miejsca w ósemce - dodał trener.
W ostatnich dwóch kolejkach w spotkaniach z udziałem chorzowian padało po pięć goli. Najpierw Ruch przegrał wygrany mecz z Cracovią, a następnie odwrócił losy spotkania w Szczecinie z Pogonią. - Jeśli pojedynki mają się kończyć jak nasz ostatni to niech będą emocjonujące, jednak wolałbym, aby były bardziej przewidywalne. Nie można wpadać z jednej skrajności w drugą. Drużyna bardziej przeżyła to pierwsze spotkanie, gdzie grając dobrze, pokazując się z naprawdę dobrej strony przegrała. Temat Cracovii już jednak zamknęliśmy, podobnie mecz z Pogonią - stwierdził Waldemar Fornalik, który szacuje, że do zapewnienia gry w grupie mistrzowskiej zespołowi brakuje ok. 4-5 punktów. - Mówi się, że 41-42 punkty dadzą pewność znalezienia się w ósemce. Pozostawiamy jednak wyliczenia i skupiamy się na najbliższym meczu - zapewnił szkoleniowiec Ruchu.
W sobotnim pojedynku z Lechem szansę występu od początku być może otrzyma Łukasz Moneta, który dał dobrą zmianę w Szczecinie. - Trudno kilka dni przed meczem wyrokować. Ostateczne decyzje jeszcze przed nami. Mamy pewne przemyślenia i koncepcje - powiedział Fornalik. - Z Pogonią Moneta zagrał dobrze i mam nadzieję, że będzie rozwijał się tak jak Kamil Mazek - zakończył trener Niebieskich.
Zobacz wideo: Sprawy Blattera ciąg dalszy. Przeszukania w biurach francuskiej federacji piłkarskiej
{"id":"","title":""}
Źródło: Foto Olimpik/x-news