W sezonie 2013/2014 Mario Goetze uciszył kibiców na Signal-Iduna Park, otwierając w 66. minucie wynik wygranego przez Bayern Monachium 3:0 spotkania z Borussią Dortmund. Również w ostatnim "Der Klassiker" - 5:1 na Allianz Arena - miał duży udział w sukcesie, ponieważ strzelił gola i zaliczył asystę.
W sobotę Bawarczycy mieli trudną przeprawę w Dortmundzie. Podjęli wiele prób, ale nie potrafili pokonać Romana Burkiego. Na niemoc piłkarzy ofensywnych Pep Guardiola zareagował tylko wpuszczeniem na boisko Francka Ribery'ego. Goetze pozostał na ławce rezerwowych podobnie jak we wcześniejszych pojedynkach. To był smutny powrót 23-latka na macierzysty obiekt.
- Mamy szeroką kadrę i nie wszyscy mogą grać, chociaż oczywiście chciałbym wystawiać Mario - przekonywał po porażce z 1.FSV Mainz (1:2) Guardiola, ale z pewnością nie jest przypadkiem, że Goetze w ogóle nie pojawia się na boisku. Trener daje do zrozumienia, że reprezentant Niemiec wciąż ma zaległości treningowe i odstaje poziomem od Douglasa Costy, Arjena Robbena czy Kingsleya Comana. - Potrzebuje więcej czasu. To, że trenuje od kilkunastu dni, nie oznacza, że jest w optymalnej kondycji - dodawał.
Według sugestii niemieckich mediów, Guardiola nie ma już zaufania do Goetze i zawodnikowi bardzo trudno będzie wrócić do regularnych występów przed końcem sezonu. - Jest mi przykro, kiedy widzę go wciąż na ławce - stwierdził jeszcze przed klasykiem prezes BVB Hans-Joachim Watzke. Nowym otwarciem dla Goetze może być dopiero nowy trener Carlo Ancelotti.
Zobacz wideo: Polska prekursorka skoków: marzę o igrzyskach 2018
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.