Wisła - Piast: Biała Gwiazda nadal bez zwycięstwa! Koszmar Pawła Brożka!

PAP / Stanisław Rozpędzik
PAP / Stanisław Rozpędzik

W drugim piątkowym meczu 26. kolejki Ekstraklasy Wisła Kraków zremisowała przy Reymonta 22 z Piastem Gliwice (1:1). W ostatnich sekundach spotkania rzutu karnego nie wykorzystał Paweł Brożek! Jakub Szmatuła obronił jego uderzenie z 11 metrów.

Dla gospodarzy to już 10. mecz z rzędu bez wygranej, co oznacza, że wyrównali niechlubny rekord klubu pod tym względem, który został ustanowiony w sezonie 1983/1984. Wisła czeka na ligowe zwycięstwo już od 6 listopada i meczu 15. kolejki z Zagłębiem Lubin. W 10 spotkaniach rundy rewanżowej krakowianie zdobyli raptem trzy punkty i nie tylko wylądowali w strefie spadkowej, ale też wszystko wskazuje na to, że ugrzęzną w niej na dłużej.

W porównaniu z ostatnimi, przegranymi meczami obaj trenerzy dokonali kilku zmian w wyjściowych składach. W Wiśle Tomasza Cywkę, Denisa Popovicia, Patryka Małeckiego i Witalija Bałaszowa zastąpili Arkadiusz Głowacki, debiutujący w krakowskim zespole Petar Brlek, Rafał Boguski i Paweł Brożek. W Piaście natomiast za Mateusza Maka, Martina Bukatę i Macieja Jankowskiego zagrali Paweł Moskwik, Kristijan Ipsa i Josip Barisić.

Wisła czeka na domowe zwycięstwo od 28 sierpnia (najdłużej w historii), a w ogóle na jakąkolwiek wygraną w lidze od 6 listopada, ale za występ w I połowie krakowianom naprawdę należą się pochwały. Biała Gwiazda potrafiła zepchnąć wicelidera do defensywy i stworzyć sobie sytuacje strzeleckie.

Już w 10. minucie po podaniu Głowackiego w dobrej pozycji znalazł się Rafał Wolski, ale zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie z ostrego kąta uderzył obok dalszego słupka bramki Piasta. Niespełna kwadrans później Brożek dośrodkował z prawego skrzydła do Zdenka Ondraska, ale ten z siedmiu zagłówkował tuż nad bramką Jakuba Szmatuły. W 32. minucie golkiper Piasta musiał się już wspiąć na wyżyny, broniąc strzał Macieja Sadloka. Po uderzeniu wiślaka z rzutu wolnego z ok. 30 metrów wydawało się, że piłka wpadnie do siatki, ale Szmatuła trącił ją końcem palców tak, że ta odbiła się od słupka.

W tym czasie Piast nie był w stanie zagrozić Wiśle. Gliwiczanie zaatakowali dopiero w końcówce I połowy i od razu zrobili to konkretnie, doprowadzając trybuny przy Reymonta 22 do wrzenia. Najpierw Michał Miśkiewicz z trudem obronił strzał Marcina Pietrowskiego sprzed pola karnego, a po chwili był już bezradny wobec uderzenia Barisicia, którego świetnym podaniem obsłużył Kamil Vacek.

Wisła wcale nie musiała schodzić na przerwę, przegrywając 0:1, ale w 45. minucie Szmatuła znów błysnął. Tym razem w świetnym stylu obronił uderzenie Wolskiego z rzutu wolnego. Bramkarz gości sprawił tym samym, że schodzących do szatni wiślaków pożegnały przeraźliwe gwizdy i wyzwiska. Przy akompaniamencie gwizdów gospodarze wybiegli też na drugą część gry. Jednak jeśli ktoś spodziewał się, że po przerwie Wisła zrobi wszystko, by przerwać czarną serię, to mocno się rozczarował. Stroną dominującą po zmianie stron był Piast, a Biała Gwiazda długo nie zaprezentowała nic, na podstawie czego można stwierdzić, że nie zasłużyła na miejsce, które aktualnie zajmuje.

Dopiero w 67. minucie zespół wypracował sytuację strzelecką Boguskiemu, ale ten fatalnie spudłował z sześciu metrów. Dwie minuty później po uderzeniu Ondraska z linii pola karnego piłka odbiła się od jednego z gliwiczan, ale Szmatuła i tak zdążył ją złapać, nim dopadł do niej Brożek. W 81. minucie tyle szczęścia golkiper Piasta już nie miał. Po trwającym kilka minut oblężeniu pola karnego gości piłka trafiła do Bobana Jovicia, który uderzył z narożnika "16" tak, że piłka wpadła do siatki gliwiczan po rykoszecie od jednego z obrońców.

Ostatnie minuty to rozpaczliwa obrona Piasta przed szturmem wiślaków, których kibice napędzali na przemian pozytywnym dopingiem i groźbami. "Ostatnia szansa! Gwiazdeczki, ostatnia szansa!" - skandowały trybuny. W 86. minucie świetną okazję zmarnował ulubieniec wiślackiej publiczności, Patryk Małecki, który po centrze Ondraska uderzył tylko w boczną siatkę bramki gości.

Sytuacja Małeckiego była jednak niczym wobec tego, co wydarzyło się w ostatniej akcji meczu. Ipsa obalił w swoim polu karnym Ondraska, a sędzia Szymon Marciniak bez wahania wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Brożek, który nie zwykł marnować "11", ale Szmatuła obronił jego uderzenie. Chwilę po tym arbiter odgwizdał koniec spotkania, a Brożek jeszcze na murawie zalał się łzami.

Maciej Kmita z Krakowa

Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:1 (0:1)
0:1 - Barisić 42'
1:1 - Jović 81'

Składy:

Wisła: Michał Miśkiewicz - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak - Petar Brlek, Alan Uryga (77' Denis Popović), Rafał Boguski, Rafał Wolski (90+3' Krzysztof Drzazga) - Paweł Brożek, Zdenek Ondrasek.

Piast: Jakub Szmatuła - Marcim Pietrowski, Uros Korun, Hebert, Patrik Mraz - Kristijan Ipsa, Radosław Murawski - Sasa Zivec (74' Martin Bukata), Kamil Vacek, Paweł Moskwik (85' Arturs Karasausks) - Josip Barisić (77' Gerard Badia).

Żółta kartka: Kristijan Ipsa (Piast).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 10 082

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: zamieszki na meczu w Grecji

Źródło artykułu: