- Meczów nie wygrywają drużyny, które przeważają w posiadaniu piłki, lecz takie, które strzelają na bramkę. Już w poprzednim meczu podjęliśmy sporo takich prób i gole w końcu wpadły. W Poznaniu znów się udało, nawet wcześniej, co ułatwiło nam dalszą grę - ocenił Piotr Grzelczak.
Kolejorz staje się powoli ulubionym rywalem Jagi, która pokonała go już po raz trzeci z rzędu. - Na to wygląda, statystyki nie kłamią. Teraz dodatkowo zachowaliśmy nawet czyste konto. Nie mam nic przeciwko, by w przyszłości tę serię kontynuować - dodał 27-latek.
Trener Jan Urban zakładał, że Jaga zagra z kontry. Czy faktycznie takie były jej założenia? - Przede wszystkim wiedzieliśmy, że po poprzedniej porażce Lech na nas ruszy. Chciał zmazać plamę i szybko zdobyć gola. Byliśmy na to wyczuleni. Nie chcieliśmy dać się zaskoczyć, a najlepiej było samemu coś szybko strzelić. To się akurat udało, dołożyliśmy jeszcze drugą bramkę i później było nam łatwiej. Cieszymy się, bo dopiero w trzecim wiosennym spotkaniu zachowaliśmy czyste konto - zakończył Grzelczak.
Zobacz wideo: TVP z wizytą u Grzegorza Krychowiaka w Sewilli
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.