Akahoshi i Frączczak - te nazwiska otwierały listę nieobecnych w Pogoni Szczecin. Czesław Michniewicz był tajemniczy, a kiedy odkrył karty, wyjaśniło się, że zadanie reżyserowania gry powierzył Ricardo Nunesowi. Południowiec nie robił tego, partnerzy pomagali tylko od czasu do czasu, więc do przerwy rządziła Termalica Bruk-Bet Nieciecza.
Rywal imponował spokojem w wyprowadzaniu piłki. 13 minut zabrało niecieczanom wymyślenie, jak uwolnić się spod pressingu Pogoni. Kiedy już udało się, Patrik Misak huknął zza linii pola karnego tak blisko słupka, że było słychać, jak spadają kamienie z serc kibiców. Po chwili Wojciech Kędziora główkował z kilku metrów w rękawice Jakuba Słowika.
Im dalej w mecz, tym lepiej dla Termaliki. To przyjezdni mieli wyższy procent posiadania piłki i liczbę celnych strzałów. Prowadziliby, gdyby nie Słowik, który brawurową interwencją zatrzymał strzał Misaka. Ten ostatni antybohaterem, ponieważ minimum jedną ze swoich szans po prostu musiał wykorzystać. Do szatni schodził ze wzrokiem wbitym w murawę.
Pogoń zrewanżowała się celnym strzałem po jednym, jedynym błędzie Słoni w rozegraniu. Rafał Murawski mierzył z półwoleja, ale w zasięgu rąk Krzysztofa Pilarza. Poza tym mizeria, biorąc pod uwagę przewagę szczecinian w tabeli. Zabawianiem publiczności ładnymi akcjami zajmował się przeciwnik. Po przerwie Pogoń musiała spisać się lepiej.
I spisała. Drużyna Michniewicza atakowała na tę samą bramkę co w meczu z Koroną Kielce i już w 49. minucie przypomniała sobie, jak zdobyć gola. Interesującą klepkę rozegrali Władimir Dwaliszwili z Miłoszem Przybeckim, dzięki czemu skrzydłowy miał przed sobą tylko golkipera. Płaskim uderzeniem w boczną siatkę dał Pogoni prowadzenie 1:0.
Przybecki trafił do Szczecina przed sezonem. Zgodził się na zdecydowanie niższą pensję niż w KGHM Zagłębiu Lubin i zamierzał odbudować. Zadania nie ułatwiali kibice, którzy robili z Przybeckiego priorytetowy cel drwin. Nawet Michniewicz miał o to pretensje i nie ukrywał podczas spotkań z dziennikarzami. Wcześniej pomocnika witano na boisku gwizdami, tym razem oklaskiwano po zdobyciu premierowego gola dla Pogoni.
W 90. minucie Przybecki został zmieniony przez Michała Walskiego, a Pogoń straciła swój talizman. W doliczonym czasie Termalica, a konkretnie Wojciech Kędziora zabrał gospodarzom zwycięstwo. Napastnik strzelił głową do siatki na 1:1 Po takim rozstrzygnięciu Portowcy wskoczyli na podium, ale zarazem czuli rozczarowanie. Tymczasem Słonie pozostały niepokonane w Szczecinie.
Pogoń Szczecin - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:1 (0:0)
1:0 - Miłosz Przybecki 49'
1:1 - Wojciech Kędziora 90+1'
Składy:
Pogoń: Jakub Słowik - Sebastian Rudol, Jarosław Fojut, Jakub Czerwiński, Mateusz Lewandowski - Mateusz Matras, Rafał Murawski - Miłosz Przybecki (90' Michał Walski), Ricardo Nunes, Adam Gyurcso (81' Marcin Listkowski) - Władimir Dwaliszwili (77' Łukasz Zwoliński).
Termalica: Krzysztof Pilarz - Dalibor Pleva, Dawid Sołdecki, Artem Putiwtsew, Dariusz Jarecki (72' Elvis Bratanović) - Bartłomiej Babiarz, Mateusz Kupczak - Jakub Biskup (78' Dawid Plizga), Patrik Misak (85' Wołodymyr Kowal), Martin Juhar - Wojciech Kędziora.
Żółte kartki: Matras, Nunes, Dwaliszwili (Pogoń) oraz Juhar, Biskup, Sołdecki, Kupczak (Termalica).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Zobacz wideo: Z Dujszebajewem o medal IO
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.