- Mecz zaczął się fatalnie. Wyglądaliśmy blado oraz słabo i jeszcze zanim Korona zdobyła dwa gole, nasza gra nie kleiła się. Nie wiem dlaczego, ale będziemy analizować, dlaczego zaczęliśmy niemrawo i bez elementu zaskoczenia - powiedział Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin.
Dwa stracone gole były zimnym prysznicem na głowy szczecinian, którzy w tym sezonie chcą bić się o podium w Ekstraklasie. Drużyna zareagowała pod koniec pierwszej połowy, a po powrocie z szatni przeprowadziła fantastyczny pościg.
- Niezbędna była wiara, że można strzelić trzy gole w 45 minut. Podziałało. Powiedziałem w szatni, że jak mamy przegrać, to nie w takim stylu. Krótko po powrocie na boisko Dwaliszwili mógł zdobyć gola. Ponadto silna ławka rezerwowych pomogła nam i zdecydowała o zwycięstwie. Każdy zmiennik wniósł coś do gry - komplementował szkoleniowiec.
Pogoń rozpoczęła więc piłkarską wiosnę w Ekstraklasie od zwycięstwa. Pozostaje w ścisłym czubie tabeli. Piłkarze Michniewicza pojadą podbudowani wynikiem na mecz z liderem Piastem Gliwice.
- Uciekliśmy Koronie oraz innym zespołom w tabeli. Jeszcze nic jednak nie wygraliśmy w tym sezonie. Następny mecz będzie trudny, a czasu zostało niewiele. Musimy wypocząć, wyciągnąć wnioski, żeby zagrać dobrze w Gliwicach.
Zobacz wideo: Jan Urban: za wysoko wygraliśmy z Termalicą
{"id":"","title":""}