O tym jak media załatwiły nadziei sosnowieckiej piłki testy w Zagłębiu

Artur Nowak, zdaniem niektórych największy obecnie talent w zagłębiowskiej piłce nożnej, dostanie szansę pokazania swoich umiejętności. Trener Kudyba sprawdzi go w środowym sparingu z Kmitą Zabierzów.

Artur Nowak to urodzony w Sosnowcu 22-letni napastnik. Wychowanek AKS Niwka jesień ubiegłego roku spędził w IV-ligowym Zagłębiaku Dąbrowa Górnicza. Drużyna Nowaka na półmetku rozgrywek zajmuje pierwsze miejsce, a on sam jest najlepszym strzelcem zespołu z osiemnastoma bramkami na koncie. Znakomita gra sprawiła, że napastnik znalazł się w orbicie zainteresowań Zagłębia. Poprzedni trener drużyny z Sosnowca, Miroslav Copjak postanowił dać mu szansę w spotkaniu sparingowym z GKS Tychy, razem z grupą ponad dwudziestu innych testowanych piłkarzy. Nowak w tym spotkaniu zagrał tylko kilkanaście minut. Znany z wybuchowego temperamentu Copjak szybko zdjął go z boiska i odesłał do szatni. Podobno młody napastnik nie realizował założeń taktycznych...

Po tym zdarzeniu Nowak dostał jeszcze szansę w kolejnym sparingu, ale później jego nazwisko przestano kojarzyć z Zagłębiem. W tym czasie menedżer zafundował mu prawdziwą podróż po piłkarskiej mapie Polski. Sprawdzała go Polonia Bytom, Podbeskidzie Bielsko-Biała i Korona Kielce. Nigdzie jednak nie podpisał kontraktu. W tym czasie w Sosnowcu zmienił się trener. Wybuchowego Copjaka zastąpił znacznie spokojniejszy Janusz Kudyba, a Zagłębie zaczęło szukać napastnika, który zacznie strzelać tak potrzebne w walce o awans bramki. - Artur Nowak? Pierwszy raz słyszę to nazwisko - mówił jednak Kudyba. Również władze drużyny z Sosnowca sceptycznie podchodziły do angażu tego zawodnika. - Daliśmy mu szansę i się nie sprawdził. W tej chwili nie ma tematu Nowaka - kręcił głową dyrektor klubu Jerzy Lula.

Od tych wypowiedzi minęło zaledwie kilkanaście dni i Artur Nowak trenuje z Zagłębiem, a w środę wystąpi w meczu sparingowym z Kmitą Zabierzów. Co się zmieniło? - Szum medialny wokół tego zawodnika sprawił, że trener postanowił zobaczyć na co go stać - mówi nam jeden z sosnowieckich działaczy. Rzeczywiście, w ostatnich tygodniach nazwisko młodego piłkarza nie znikało z kolumn lokalnych gazet sportowych i serwisów internetowych. Prasa nakręcała mit o wielkim talencie, ocierającym się o drużyny z wyższych lig, któremu Zagłębie nie dało prawdziwej szansy. Do tego doszła presja ze strony kibiców. Fani nie chcą pozwolić na to, by tak uzdolniony piłkarz, w dodatku sosnowiczanin z krwi i kości, zmarnował się lub został wyłowiony przez inny klub.

Istnieje jeszcze inny powód, dla którego Zagłębie zdecydowało się sprawdzić Nowaka. W kadrze zespołu gra obecnie tylko jeden napastnik, o którego formę trener Kudyba może być spokojny. Jest nim Krzysztof Myśliwy. Zdobywca siedmiu bramek w rundzie jesiennej prezentuje się znakomicie także w trwającym okresie przygotowawczym. Oprócz niego jest jeszcze wchodzący do drużyny młodzieżowiec Dariusz Bernaś i sprowadzony niedawno Pavol Hustava. Słowak miał być w założeniu partnerem dla Myśliwego, ale w rozegranych do tej pory meczach sparingowych prezentował się bardzo przeciętnie. W dodatku nic nie wyszło z zapowiadanego transferu Krzysztofa Kaliciaka. Napastnik GKS postanowił dograć sezon w Katowicach. - Ostatni raz rozmawiałem z Krzyśkiem dwa tygodnie temu. Od tego czasu nie dawał znaku, tak więc raczej nie ma już mowy o tym piłkarzu - przyznaje Kudyba. W ten sposób otworzyła się szansa dla młodego sosnowiczanina, choć wszystko wskazuje na to, że będzie to szansa ostatnia. Jeśli jej nie wykorzysta, to pewnie kolejnej już nie dostanie.

Nowak będzie jedynym testowanym w sparingu z Kmitą piłkarzem. W drugiej połowie zagra za to powracający po długotrwałej kontuzji Tomasz Łuczywek, a także przechodzący ostatnio grypę Myśliwy. Uraz wykluczył z gry Adriana Pajączkowskiego. Niepewny jest występ Arkadiusza Kłody, który narzeka na ból stopy.

Komentarze (0)